Choroba alkoholowa szefa Komisji Europejskiej? Nie pierwszy raz dał powód do plotek

Kamil Dachnij
Kwestia uzależnienia Jeana-Claude’a Junckera od alkoholu co jakiś czas powraca w mediach po dziwacznych wpadkach szefa Komisji Europejskiej. On sam twierdzi, że problemu z napojami wyskokowymi nie ma, a swoje sporadyczne niedyspozycje tłumaczy zmęczeniem.
Jean-Claude Juncker na przestrzeni lat był bohaterem kilku dziwnych sytuacji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Podczas szczytu NATO niekwestionowaną gwiazdą pierwszego dnia (środa 11 lipca) był prezydent USA Donald Trump. Jednak w czwartek media zaczęły się rozpisywać o zachowaniu Jeana-Claude'a Junckera, do jakiego doszło dzień wcześniej w trakcie obserwowania przez polityków i dyplomatów pokazu artystycznego.




Wpadek było więcej
Powyższe wydarzenie nie jest pierwszym w życiu byłego premiera Luksemburga. Media już w roku jego kandydowania (2014) na szefa KE rozpisywały się o specyficznych nawykach śniadaniowych i ogólnym stylu życia polityka. Juncker słynie bowiem z tego, że dzień uważa za udany dopiero wówczas, gdy rozpocznie go od lampki koniaku.


Jean-Claude Juncker był już pytany o swoje problemy z alkoholem, ale nigdy się do nich nie przyznał. Wszystkie osobliwe sytuacje tłumaczył swoim zmęczeniem. – Muszę pracować czternaście, piętnaście godzin dziennie i to jest coś, do czego nie przywykłem – tłumaczył w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Libération".

Trzeba koniecznie wspomnieć, że w trakcie tamtego wywiadu Juncker wypił… cztery lampki szampana. Szef KE wspomniał, że jego problemy z utrzymaniem równowagi są związane z wypadkiem samochodowym, który miał miejsce w 1989 roku. Poważnie uszkodził sobie wtedy m.in. lewą nogę.

Jednak te tłumaczenia nie pokrywają się z wypowiedziami jego dawnych współpracowników, którzy wspominali, że od Junckera czuć alkohol. – Kwestia jego konsumpcji alkoholu była podnoszona przez wielu europejskich liderów – przyznał w rozmowie z brytyjskim "Daily Telegraph" jeden z brukselskich oficjeli.