"My, Polacy, zdradzamy europejską solidarność". Prymas-senior udzielił wywiadu, który nie spodoba się rządzącym
Odzwyczailiśmy się od sytuacji, w których polscy hierarchowie mówią językiem euroentuzjazmu i otwartości. Sporym zaskoczeniem okazuje się więc najnowsza rozmowa z prymasem-seniorem abp. Henrykiem Muszyńskim, jaka ukazała się na łamach "Przewodnika Katolickiego".
– My, Polacy, którzy uczyliśmy Europę, czym jest solidarność, dziś tę zwykłą ludzką i europejską solidarność zdradzamy. Żyjąc w świecie globalnym, chcemy się izolować, zajmować wyłącznie swoimi problemami. Z naszego zamknięcia czynimy cnotę i to jest nasz dramat – mówi hierarcha "Przewodnikowi Katolickiemu". To jednak nie koniec.
"Propaganda,serwowana przez niektóre media"Nie mamy dostatecznie głębokiej i utwierdzonej tożsamości, nie umiemy jej bronić, i dlatego boimy się tego, kto jest inny i obcy. Wydaje nam się, że on może nam zagrozić, że może nas zmienić i zniszczyć. Dlatego wciąż chcemy się przed kimś bronić – tak dalece, że gotowi jesteśmy stworzyć sobie fikcyjnego wroga, którym jest każdy, kto myśli inaczej, kto inaczej wierzy, kto jest inni niż my sami...
Arcybiskup Muszyński dobitnie potępił też ksenofobiczny radykalizm. – Miałbym nieco wyrozumienia, gdyby chodziło o osoby starsze, obciążone uprzedzeniami historycznej zaszłości. Niepokoi mnie jednak, gdy takie poglądy spotykam u ludzi młodych, którzy powinni być wolni od obciążeń swoich rodziców i dziadków – stwierdził.
– Ci, którzy dzisiaj odrzucają Żydów i muzułmanów, którzy oceniają tych ludzi i ferują wyroki, prawdopodobnie nigdy żadnego Żyda ani muzułmanina nie spotkali. Winę za ich agresję i lęk ponosi z reguły środowisko ich życia, w których dominują radykalne opinie i propaganda, serwowana przez niektóre media – kontynuował hierarcha. Trudno uwierzyć, że abp Henryk Muszyński reprezentuje ten sam Kościół, co na przykład popularny wśród wyborców prawicy prałat Roman Kneblewski.
– Nie wolno nam, mówiąc obrazowo, naszego polskiego dworu, czyli naszej kultury, tożsamości, przekonań zamienić na jakiś pogański chlew – przekonywał w jednej z homilii proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. – Nacjonalizm stanowi cnotę umiłowania własnego narodu, również Pan Bóg powołał nas do bycia Polakami, własnego narodu i tego wszystkiego co narodowe – dodawał Kneblewski.
Do podobnego patrzenia na świat zachęcał też ks. Jarosław Wąsowicz z Piły, który wielkanocne życzenia w 2016 roku składał słowami: "Życzę Wam zmartwychwstania naszej ukochanej Ojczyzny, bez KOD-ów, fałszywych autorytetów, płatnych zdrajców. Zmartwychwstania chrześcijaństwa w Europie, która idzie ku samozagładzie. Europy bez multi-kulti, islamistów, lewaków i poprawności politycznej".
źródło: Wiez.com