Ostre spięcia na obradach komisji o SN i KRS. "Nie zmyje pan hańby za to, co pan robi"

Kamil Dachnij
Na czwartkowej debacie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka nad projektem PiS nowelizującym ustawy o SN, KRS, sądach i prokuraturze, doszło do ostrych spięć między politykami. Burzliwa dyskusja zakończyła się ostatecznie poparciem dwóch poprawek.
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka debatowała nad projektem PiS o SN i KRS. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Projekt przewiduje, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I Prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

Według drugiej poprawki zarekomendowanej przez komisję prokurator generalny może mianować asesorem prokuratury osobę, "która zdała egzamin adwokacki i radcowski, i która przez co najmniej rok był zatrudniona na stanowisku asystenta prokuratora lub asystenta sędziego".

Posłowie PO oceniają Piotrowicza
Podczas posiedzenia komisja przyjęła również wniosek przewodniczącego Stanisława Piotrowicza dotyczący ograniczenia czasu wypowiedzi przy rozpatrywaniu każdej zmiany do 3 minut dla każdego klubu. Piotrowicz uzasadniał go "obstrukcyjną" postawą posłów opozycji.


Poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka odpowiedział na to, że Piotrowicz "poniesie odpowiedzialność za to co wyczynia w komisji". "Mogę panu obiecać, że prokurator w Polsce nie zawaha się przedstawić panu zarzutów. Pan zamienia parlament w cyrk. Nie zmyje pan hańby za to, co pan robi w tej komisji" – mówił Budka do szefa komisji.

W podobnym tonie wypowiedział się inny poseł PO, Robert Kropiwnicki. "Pan jest torpedą, która wywala polski proces legislacyjny, pan niszczy polski Sejm i komisję sprawiedliwości. To jest niedopuszczalne" – powiedział polityk.

Piotrowicz nie wytrzymał
Przypomnijmy, że podczas środowego posiedzenia Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wygłaszał sprawozdanie na temat swojej działalności oraz o stanie przestrzegania praw człowieka w Polsce w 2017 roku.

Dyskusja zeszła na temat Trybunału Konstytucyjnego, czego Stanisław Piotrowicz nie potrafił zaakceptować. – Pańskie wystąpienie jest manifestem politycznym. Pan nie reprezentuje obywateli! – stwierdził, po czym postanowił... zakończyć posiedzenie komisji, nie zważając na brak odpowiedzi na zadane rzecznikowi pytania.

źródło: gazetaprawna.pl