"W Warszawie kolorowi prawdopodobnie zostaliby pobici". Szef holenderskiego MSZ ostro o Polsce
Minister spraw zagranicznych Holandii Stef Blok oświadczył na zamkniętym spotkaniu, że wprowadzenie przez Unię Europejską kwot rozdzielania imigrantów nie uda się z powodu sprzeciwu wschodnioeuropejskich państw członkowskich. I wskazał Polskę i Czechy jako kraje, w których takim osobom grozi pobicie.
– Nie sądzę, by na płaszczyźnie europejskiej było możliwe przeforsowanie równego przyjmowania uchodźców przez każdy kraj. Wschodni Europejczycy nigdy się na to nie zgodzą – dodał.
Wypowiedzi Bloka, których zapis wideo ujawniła w środę w swoim dokumentalnym programie śledczym Zembla holenderska telewizja publiczna, spotkały się z mocną krytyką. Zdystansowała się od jego słów nawet jego własna centroprawicowa Partia Ludowa na Rzecz Wolności i Demokracji (VVD).
Blok zrozumiał jednak, że poszedł za daleko w swojej retoryce. W liście do parlamentarzystów przyznał, że popełnił błąd i nazwał swe wypowiedzi "niemądrymi". Jak wyjaśnił, jednym z jego celów było sprowokowanie reakcji słuchaczy, ale "powinien bardziej uważać na słowa".
Relokacja uchodźców
Przypomnijmy, że 29 czerwca przywódcy Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie w sprawie dalszej polityki wspólnoty w kwestii migrantów. Zniknęła przymusowa relokacja, czemu sprzeciwiała się m.in. Polska.
Nowe ośrodki dla migrantów przybywających do Europy będą tworzone zaś w poszczególnych krajach UE na zasadzie dobrowolności. W ośrodkach tych zapadałyby decyzje, czy przybyli do Europy są uchodźcami, czy imigrantami, którzy przybyli nielegalnie, więc powinni zostać odesłani do swoich krajów.
źródło: politiek.tpo.nl