Gigantyczna wpadka KPRM. Uczczono pamięć ofiar zbrodni wołyńskiej, ale pomylono zdjęcia

Paweł Kalisz
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów uczciła pamięć ofiar zbrodni wołyńskiej. Do zilustrowania tej rocznicy na profilu KPRM użyto zdjęcia, na którym widać płonący dom. Problem w tym, że ten dom nie należał do polskiej rodziny zabitej przez Ukraińców. Wręcz przeciwnie.
Kadr z filmu "Wołyń". Fot. Krzysztof Wiktor / mat. promocyjne filmu "Wołyń"
Wpadki się zdarzają, także historykom. Zdjęcie, które przez lata opisywano jako żołnierzy Dirlewangera przygotowujących się do pacyfikacji powstania na Woli, najprawdopodobniej zrobiono pół roku wcześniej na Białorusi, choć bez wątpienia wciąż przedstawiało niemieckich żołnierzy. Pomyłka, jakiej dopuściła się KPRM jest o wiele większego kalibru.
Na profilu Kancelarii Premiera na Facebooku postanowiono uczcić pamięć ofiar zbrodni wołyńskiej. Jest okolicznościowy wpis, jest data 1943, jest wreszcie zdjęcie płonącego domostwa. Problem w tym, że akurat na tym zdjęciu nie płonie dom polski. Zdjęcie upamiętnia wydarzenia, jakie miały miejsce rok później we wsi Sahryń.


Oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich w marcu 1944 dokonały pacyfikacji wsi w ramach walki z oddziałami UPA. Zginęło od 150 do nawet 300 osób cywilnych, mężczyzn, kobiet i dzieci. Śledztwo IPN w sprawie tej sprawie zostało w 2010 umorzone, a Instytut uznał, że w Sahryniu nie doszło do zbrodni. W 2013 śledztwo zostało wznowione.
Co ciekawe, zdjęcie pochodzi właśnie ze strony IPN. Na stronie zbrodniawolynska.pl można znaleźć pełen opis: "Sahryń, 10 marca 1944 r. Akcja odwetowa oddziału tomaszowskiego obwodu AK wobec ukraińskich mieszkańców wsi. Muzeum Regionalne w Tomaszowie Lubelskim (fot. Muzeum Regionalne w Tomaszowie Lubelskim)".

A tymczasem na Ukrainie wiele osób zaczyna pytać, czy na tym ma polegać polskie rozumienie terminu "prawda historyczna". Krytyka chyba jednak dotarła do pracowników KPRM odpowiedzialnych za prowadzenie strony Facebook. Post został już usunięty.