Jego knajpa nie istniała, a i tak uznano ją za najlepszą w Londynie. Te reportaże trzeba zobaczyć

Katarzyna Michalik
Restauracja, którą otworzył, w kilka miesięcy została londyńskim numerem jeden na Trip Advisorze, a jego marka zachwyciła na Paryskim Tygodniu Mody. Brzmi świetnie, ale jest pewien szkopuł - knajpa nie istnieje, a on wcale nie jest projektantem. O co w tym wszystkim chodzi?
Dziennikarz Oobah Butler stworzył fejkową knajpę i markę modową. Sprawił, że nieistniejące rzeczy zdobyły niezwykłą popularność Fot. Screenshot YT
Odwaga i wyobraźnia
Oobah Butler to reporter współpracujący z "Vicem", realizujący pomysły, które większości ludzi wydać by się mogły całkowicie abstrakcyjne, a jednak - jakimiś cudem - naprawdę udaje się wprowadzić je w życie. I to z sukcesami.

Pod koniec zeszłego roku Butler zaczął zastanawiać się nad tematem fejkowych komentarzy i recenzji restauracji na Trip Advisorze - jak odróżnić prawdziwe słowa pochwały od tych, które pochodzą od znajomych, rodziny czy innych osób poproszonych o ich napisanie.

W głowie zaświtała mu myśl - "jeżeli można tworzyć fałszywe recenzje, to dlaczego nie można stworzyć fałszywej restauracji". Jak pomyślał, tak zrobił. Zaaranżował ogródek przy własnym domu, zaprosił przyjaciół na kolację, zrobił zdjęcia, które wrzucił na stronę, a znajomych poprosił o dodawanie komentarzy pełnych zachwytu.
Telefon nie przestawał dzwonić
Knajpa była wymyślona, więc tak naprawdę nie przyjmowała gości. Gdy tylko dzwonił telefon, Butler odmawiał rezerwacji, twierdząc, że wszystko jest już zabukowane na kilka tygodni do przodu. Po paru miesiącach zaczęły odzywać się do niego agencje PR-owe, które chciały go reprezentować i ekipy telewizyjne, które chciały go odwiedzić.


Po 7 miesiącach budowania wizerunku restauracji, która nie istnieje, udało się doprowadzić ją na numer jeden wśród najlepiej ocenianych londyńskich knajp. Na zakończenie projektu, reporter postanowił zorganizować pierwszą i ostatnią kolację, na którą udało się trafić kilku szczęśliwcom.

Po gastronomii, czas na modę
Ta historia brzmi nierealistycznie, ale to nie jedyny zaskakujący projekt Oobaha Butlera. Jego kolejnym celem było dostać się na prestiżowy Paris Fashion Week - trafić na backstage, poznać ludzi z branży i wbić się na imprezy, na które wchodzi się tylko z zaproszeniem. Niemożliwe?

Reporter, szukając inspiracji, przeglądał na targach i bazarach nazwy mało znanych marek, naśladujących największe domy mody, aż w końcu wybrał jedną - Georgio Peviani. Kupił jeansy tej marki, założył stronę internetową i ruszył na podbój Paryża.

Na podstawie historii z resaturacją można się domyślić, że wszystko mu się udało. Rzeczywiście - jeansy Giorgio Peviani pokochali ludzie z branży, buyerzy i modowi influencerzy. Reporter dostał się na pożądaną, zamkniętą imprezę dla VIPów i poznał ważnych ludzi, którzy mogli pomóc mu w karierze.
Na koniec postanowił odnaleźć osobę, która tak naprawdę kryje się za nazwą "Giorgio Peviani" i udało mu się. Okazało się, że sklep jest prowadzony przez Adama Asmala z Zambii, który markę prowadzi już niemal 30 lat ia eksperyment Oobaha Butlera kompletnie go zaskoczył.

Reporter, chcąc odwdzięczyć się za "wypożyczenie" nazwy marki zrobił Asmalowi niespodziankę i, wraz z profesjonalną ekipą fotografów i modeli, stworzył nowoczesną kampanię dla marki, która ma jej pomóc przebić się we współczesnym świecie.

W dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe
Eksperymenty Oobaha Butlera udowadniają jak wielka jest siła internetu i mediów społecznościowych i jak łatwo można wmówić ludziom wszystko. Z jednej strony jest to trochę przerażające, ale z drugiej też, w jakiś dziwny sposób, motywujące.

Działając na wzór reportera - wierząc w pomysł i wykorzystując bez skrepowania wszelkie nowoczesne narzędzia do jego wypromowania - okazuje się, że przy odrobinie wysiłku, naprawdę możemy osiągnąć wszystko.