Sensacyjne doniesienia ws. wypadku Macierewicza. Kierowca nie miał prawa prowadzić limuzyny?
Wychodzą na jaw sensacyjne okoliczności wypadku Antoniego Macierewicza z 2017 r. Jak ujawnił portal Onet, prokuratura podejrzewa, że Kazimierz Bartosik, zaufany kierowca byłego szefa MON nie miał aktualnych uprawnień do prowadzenia ministerialnej limuzyny.
W śledztwie wyszły jednak na jaw niewygodne fakty dla kierowcy Macierewicza. Nie miał on żadnych szkoleń z poruszania się w kolumnie z Żandarmerią Wojskową. Dodatkowo prokuratura podejrzewa, że w momencie wypadku nie posiadał aktualnych uprawnień do kierowania ministerialną limuzyną. W tej sprawie oddzielne śledztwo prowadzi dział wojskowy Prokaratury Rejonowej Warszawa-Ursynów.
W 2016 r. zmieniły się przepisy dotyczące wymagań wobec kierowców pojazdów uprzywilejowanych. Jak dowiedział się nieoficjalnie Onet, kierowca Macierewicza nie miał aktualnych badań zdrowotnych i psychologicznych. Sam pan Kazimierz, który pracuje w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego twierdzi, że jego szefowie zapewnili go, że przedstawicieli tej służby przepisy nie dotyczą.
Przypomnijmy, 25 stycznia 2017 r. samochód Macierewicza brał udział w wypadku, gdy minister obrony narodowej wracał z Torunia, gdzie brał udział w sympozjum ojca Rydzyka. Macierewicz spieszył się do Warszawy na imprezę prawicowego tygodnika, który wręczał nagrodę Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Macierewicz podkreślał, że to nie jego kierowca był odpowiedzialny za wypadek. Mówił, że jego samochód został uderzony z tyłu przez inne auto, więc to nie jego szofer zapoczątkował karambol.
źródło: Onet
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej