Bastion PSL czy PiS? O to województwo szykuje się zacięta batalia samorządowa

Jarosław Karpiński
Z głośnego sondażu IBRIS przeprowadzonego na ogromnej próbie 16 tys. respondentów wynika, że PiS może wygrać wybory aż w 10 sejmikach wojewódzkich. Cztery lata temu zwyciężyło tylko w pięciu, choć tylko w jednym sprawuje dzisiaj władzę. Teraz, według prognozy, szturmem zdobywa nawet województwo świętokrzyskie, które od lat było bastionem PSL. To właśnie w tym województwie PiS odnotowuje w badaniu IBRIS jeden z najwyższych wyników do sejmiku, bo aż 42 procent. Więcej – 44 proc. – zdobywa tylko tradycyjnie na Podkarpaciu.
Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, i Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, szykują się do wyborów samorządowych Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
O sondażu, który dla opozycji wybrzmiał przed wyborami samorządowymi jak dzwon alarmowy, pisaliśmy w naTemat tutaj. Na mapie wyborczej są takie miejsca, które zasługują w kontekście tego badania na szczególną uwagę. Takim miejscem jest właśnie województwo ze stolicą w Kielcach.

Zielony sejmik?
Warto przypomnieć, że wybory do sejmiku świętokrzyskiego w 2014 roku wygrało PSL, które zanotowało aż 46,24 proc. We wspomnianym sondażu IBRIS ludowcy mają jednak w regionie 17 proc., PO – 13, a SLD – 15. PiS bije całą opozycję na głowę z wynikiem 42 proc.

Skąd się bierze taka siła PiS w regionie? – Jesteśmy po prostu wiarygodni – twierdzi w rozmowie z naTemat poseł Krzysztof Lipiec, szef PiS w województwie świętokrzyskim. – Ostatnie wybory do sejmików wygrał PSL, ale badanie exit poll pomyliło się o 17 procent – wskazuje Lipiec i przypomina, że po ostatnich wyborach samorządowych duże kontrowersje wzbudziła tzw. książeczka do głosowania, która mogła promować kandydatów PSL, bo ich nazwiska znajdowały się na pierwszej stronie.


PiS zresztą głośno mówiło o fałszerstwie po tamtych wyborach, choć żadnych dowodów nie przedstawiło. – O naszej sile w regionie zaświadczyły ostatnie wybory parlamentarne i prezydenckie, które pokazały największą dynamikę wzrostu poparcia dla Andrzeja Dudy, ale także głosowanie do Europarlamentu – tłumaczy Lipiec.

PiS pręży muskuły
Jak tłumaczy sondażową pozycję swojej partii w regionie?– Ciężko pracujemy, często spotykamy się z ludźmi. Ale ludzie potrafią też dokonać oceny rządzących w województwie, która jest bardzo krytyczna. Wojwództwo świętokrzyskie jest najmniej atrakcyjne pod względem inwestycyjnym, najszybciej się wyludnia, mamy w regionie najniższe płace, najsłabiej są wykorzystywane środki unijne – wylicza.

– Regionowi pomaga rząd, który stworzył tutaj specjalną strefę ekonomiczną i zrobił ze Starachowic stolicę elektromobilności. Dlatego liczymy na dobry wynik w wyborach samorządowych – mówi poseł PiS.

Adam Jarubas, szef PSL w Świętokrzyskiem i marszałek województwa, przyznaje, że PiS jest silne w regionie.

– Choć osobiście uważam, że pozycja PiS nie jest aż tak silna w odniesieniu do sejmików, czy generalnie wyborów samorządowych. W Świętokrzyskiem trzy razy wygrywaliśmy wybory samorządowe pomimo tego, że "przegrywaliśmy” sondaże – wskazuje Jarubas.

– Takie badania nie uwzględniają korekty wynikającej z nazwisk kandydatów, z popularności osób, które znajdą się na listach, a mamy bardzo mocnych kandydatów. Od lat stosujemy zasadę, że bardzo mocno "zasysamy” potencjał społeczny czy obywatelski na nasze listy. Wystawiamy kandydatów, którzy nie są wprost związani z PSL – tłumaczy w rozmowie z naTemat Jarubas.

Polityk PSL liczy na to, że poparcie dla PiS będzie mniejsze o około 10 procent niż w sondażu IBRIS, ale "będzie to na pewno silna pozycja". – W ostatnich wyborach samorządowych, odejmując nawet ten słynny efekt książeczki, PSL miało ponad 20 proc. w sondażach, a PiS wygrywał z wynikiem ponad 30 proc. Ostateczne wyniki wyborów odwróciły te wskazania. Podobnie było też w 2010 roku – podkreśla.

PiS bez koalicjanta
Jarubas liczy się z tym, że tym razem PiS może wygrać wybory do sejmiku kilkoma punktami, ale nie widzi szans na możliwość zawarcia większościowej koalicji przez tę partię. – Ruch Kukiza jest tutaj słaby i podzielony. Przypomnę choćby secesję Piotra Marca "Liroya”, który może wystawić listy swojego stowarzyszenia "Skuteczni" – przewiduje.

Miłosz Motyka, szef Forum Młodych Ludowców, zwraca uwagę, że sondaż IBRIS został przeprowadzony na początku kwietnia.

– Nie mieliśmy wtedy dokładnego obrazu, jakiego skoku na publiczną kasę dokonało PiS, i jak potraktowało polską wieś. Poza tym w 2014 roku PiS też wygrywał w poszczególnych województwach, ale nie był w stanie stworzyć koalicji, i rządzi tylko w jednym sejmiku. Przestrzegałbym więc obóz rządzący przed nadmierną euforią – mówi w rozmowie z naTemat Motyka. – Nadmierna pewność siebie zgubiła już niejedną partię polityczną i jestem przekonany, że zgubi też PiS – ocenia.

– Na pewno PiS bardzo mocno stawia na przejęcie sejmików, szczególnie na wschodzie Polski. Ale teraz wychodzi efekt ich kompletnej nieudolności przy rozwiązywaniu problemów wsi. Myślę o suszy, ASF, arogancji ministra Ardanowskiego, który rolnikom nie pomaga, a ich stale poucza, czy podwojonych dopłatach, które okazały się mrzonkami. Rolnicy i inne grupy społeczne to widzą i już jesienią PiS-owi odpowiedzą. Poprzez protesty i przy urnach wyborczych – prognozuje.

Przypomina, że PSL akcją "Sami swoi” pokazało też, po co PiS tak naprawdę władza w samorządach. – Z pokorą podchodzimy do sondaży, ale nie emocjonujemy się z ich powodu. Jesteśmy przekonani że Polacy wybiorą sprawdzonych gospodarzy, a nie populistów, którzy przez okres rządzenia nie poradzili sobie z problemami – podkreśla.

W wyborach samorządowych 2010 PiS wygrywał tylko w lubelskim i podkarpackim. PO zwyciężyło aż w 13 województwach, a PSL – w świętokrzyskim. W 2014 roku PiS wygrał wybory do sejmików już w pięciu województwach, PO –  w siedmiu, PSL – w czterech ( m.in. w Świętokrzyskiem).

Jednocześnie z pięciu województw, w których PiS wygrał w 2014 roku (i tym samym zdobył najwięcej mandatów), rządzi tylko w sejmiku podkarpackim. W małopolskim, mazowieckim, łódzkim i podlaskim rządzą koalicje PO i PSL.

Ale w zbliżających się wyborach – jak pokazuje badanie IBRIS, które opisał portal OKO.press – PiS może mieć najlepszy wynik w 10 województwach (w tym w Wielkopolsce i na Śląsku!). Koalicja Obywatelska – tylko w czterech. Dopiero hipotetyczna wielka koalicja PO, N, PSL, SLD pokonałaby PiS i to aż 15 do 1 (poza Podkarpaciem).

Duże badanie
Warto zauważyć, że w sondażu IBRiS przed jesiennymi wyborami samorządowymi wypowiedziało się aż 16 tys. badanych, po 1000 osób w każdym województwie. Badanie pokazuje, że w ciągu 4 lat poparcie dla PiS bardzo urosło. Aż w sześciu województwach poparcie dla PiS w sondażu IBRiS przekracza wynik wyborczy tej partii w wyborach parlamentarnych 2015 (37,58 proc.), który dał jej samodzielną większość w Sejmie.

To nie znaczy, że PiS opanuje aż tyle sejmików, ale na pewno radykalnie zwiększy stan posiadania, zwłaszcza, że będzie wchodzić w koalicje z Kukiz’15,  a może gdzieniegdzie także z PSL.