Zadzwonili i zażądali zdjęcia plakatu "Konstytucja". Bo przyjeżdża Morawiecki

Piotr Burakowski
Grzegorz Szostak prowadzi na terenie Puław małą restaurację Zielony Pomidor. Powiesił na jej drzwiach plakat z napisałem "Konstytucja". W rozmowie z TOK FM ujawnił, że pojawiła się presja, by go zdjął. Wszystko w związku z przyjazdem premiera Mateusza Morawieckiego. Restaurator oparł się jednak naciskom i nie zdjął plakatu.
To przez wizytę premiera zażądano usunięcia plakatu. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Lokal Grzegorza Szostaka znajduje się wprost wejścia do siedziby Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego. To w nim działa kilkadziesiąt firm. Istniała więc obawa, że Morawiecki, wchodząc do budynku, zobaczy napis, który jest policzkiem dla PiS. Nieoficjalne zapowiedzi sugerowały, że szef rządu odwiedzi miejsce 22 sierpnia.


Tymczasem w rozmowie z TOK FM prezes Parku Naukowo-Technologicznego przyznał, że rozmawiał o plakacie ze swoimi pracownikami. Tłumaczył, że na każdy wywieszony plakat czy reklamę potrzebne jest pozwolenie. Nie udzielił jednak TOK FM jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego pracownik Parku dzwonił do żony właściciela Zielonego Pomidora.


Co ciekawe, mężczyzna chwali się, że przychodzą do niego pracownicy Parku Naukowo-Technologicznego, by mu pogratulować. – Robią to jednak po cichu, tylko do mojej wiadomości – wyjaśnił Grzegorz Szostak.

Pan Grzegorz nie jest jedynym, który walczy o dobro Konstytucji RP. Przypomnijmy, że Komitet Obrony Demokracji w nocy z 2 na 3 sierpnia "przyozdobił" wybrane pomniki w Polsce koszulkami z napisami, które nawiązują do łamania konstytucji przez obecny rząd. Charakterystyczne koszulki znalazły się nawet na pomnikach Lecha Kaczyńskiego. Napis na jednym z nich głosił: "Konstytucja, Jędrek".

źródło: Tok FM

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej