Bułgarscy aktywiści sprowadzili Jakiego na ziemię. "Metro w Sofii traci pasażerów i zabija transport publiczny"

Adam Nowiński
Kandydat na prezydenta Warszawy Patryk Jaki pojechał w czwartek do Sofii, żeby pokazać, że w stolicy Bułgarii metro buduje się szybciej i taniej niż w Warszawie. Nie przewidział jednak, że na jego konferencji pojawią się bułgarscy aktywiści, którzy szybko obalili jego argumenty. Zamieścili też swój film.
Patryk Jaki wybrał sie do Sofii na marne, bo z całej wizyty zapamiętamy jego "klęskę" w rozmowie z bułgarskim aktywistą. Fot. Facebook.com / PatrykJaki
Tej zagranicznej Patryk Jaki nie może zaliczyć do udanych. Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy pojechał do Sofii, żeby tam na przykładzie metra pokazać warszawiakom, że można ten środek transportu rozwijać szybciej i taniej.

Podczas konferencji prasowej odniósł sie do zarzutów polskich mediów, które wyśmiały jego porównanie, że w Sofii jest lepiej. Ale Patryk Jaki nie był na tyle mocny, żeby sprostać argumentom, które prezentował jeden z aktywistów bułgarskich, obecnych na spotkaniu z mediami.

Mężczyzna wytknął kandydatowi na prezydenta Warszawy, że chociaż liczba pasażerów metra rośnie, jak mówi zarząd metra w Sofii, to jednak ogólna liczba pasażerów spada. Jaki natomiast powtarzał tylko, że metro jest dla niego priorytetem i że w Sofii rozwijają metro bardziej dynamicznie.


Do akcji wkroczył szef sztabu Jakiego Oliwer Kubicki, który chciał przerwać dyskusję, ale to sam Jaki mu przerwał i stwierdził, że rozmowa toczy się na dwa różne tematy, bo on nie porównuje całego systemu komunikacji. Aktywista stwierdził, że z kolei, że to błąd, bo powinni porównywać cały system. Po tym transmisję konferencji przerwano.
Dlaczego nie powinno się porównywać samego metra? Aktywiści Spasi Sofia (Ocalić Sofię) we współpracy z warszawskim ruchem Miasto jest Nasze nagrali filmik, w którym objaśnili o co chodzi?