Byliśmy w kawiarni Patryka Jakiego. Kawa jest, a i bajek można posłuchać

Paweł Kalisz
To trzeba kandydatowi zjednoczonej prawicy przyznać – stara się być blisko ludzi. Albo jabłka rozdaje na ulicy, albo kawę nalewa w lokalu przy Koszykowej. Szkoda, że pomysły na poprawę bytu mieszkańców stolicy kończą się na zagrywkach marketingowych.
W Jaki Cafe można wypić kawy i posłuchać o wizjach Patryka Jakiego. Fot. Paweł Kalisz/ naTemat
Przy ulicy Koszykowej 1 w Warszawie powstała nowa kawiarnia. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że lokal nazywa się Jaki Cafe i ma w nim podawać kawę kandydat na prezydenta Warszawy Patryk Jaki. Gdy minister z jakichś powodów przyjść nie może, kawę podadzą jego asystentki.

Na kawkę z wiceministrem





– Warszawa przez wiele lat była zaniedbana, marnotrawiono ogromne środki. Trzeba z tym skończyć – kwituje współpracownica wiceministra. Zdanie o marnotrawionych środkach słyszę zresztą wielokrotnie. Coś jak "wystarczy nie kraść" z pisowskiej kampanii wyborczej do parlamentu.
Lokal jest w dobrym punkcie i można przypuszczać, że chętnych na kawę z ministrem nie zabraknie.Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Próbowałem dowiedzieć się, po co planowana jest stacja metra na Okęciu, skoro już dziś jeżdżą tam pociągi SKM, a w dodatku PiS zapowiedziało likwidację lotniska Chopina i cały ruch z Warszawy chce przenieść do planowanego CPK w Baranowie. – Plany powstały jako forma odpowiedzi na potrzeby mieszkańców stolicy – słyszę pokrętną odpowiedź.

Nie tylko o Metrze


– Korki? Nie będzie korków – zapewnia mnie asystentka Jakiego. Trudno jednak winić ją za brak spójnej propozycji dla mieszkańców Warszawy. Współpracownicy Patryka Jakiego stoją przed trudnym zadaniem wytłumaczenia często sprzecznych obietnic kandydata. Trzeba im przyznać, że robią co mogą, by sprostać zadaniu.

Będą mosty i tunele
Trzecia linia Metra ma zdaniem współpracownic wiceministra biec z Karolina przez Ochotę i Siekierki na Gocławek. Czwarta linia ma połączyć mieszkańców Choszczówki, Żoliborza i Mokotowa z Wilanowem. Na papierze wygląda to pięknie. Ale papier wszystko zniesie.

Eksperci wskazują na problemy, jakich w planach Jakiego nie uwzględniono. Projekt zakłada m.in. budowę łuków pod kątem 90 stopni i lokalizuje stacje w zagięciach trasy. Tymczasem minimalny promień skrętu składu metra powinien mieć co najmniej 300-400 m. Tego w planach już nie uwzględniono.



Bajki z mchu i paproci
Budowę pierwszej linii Metra rozpoczęto w kwietniu 1983 roku na Ursynowie. W okresie schyłkowej komuny i w później w czasach transformacji ustrojowej budowa szła ślamazarnie. Niewiele lepiej było, gdy metro wjechało do Centrum. Ostatecznie pierwszą linię ukończono dopiero w 2008 roku. Rok później przystąpiono do prac przy drugiej linii.

Tempo prac zależy od kilku czynników. Pierwszy jest trywialny – pieniądze. Budowa jednej stacji metra przekracza budżet niejednego miasta, tymczasem Jaki chce w ciągu dwóch kadencji wybudować tych stacji 26 na trzeciej linii i 14 na czwartej linii. Razem 40. Przypomnijmy – łącznie w ciągu ostatnich 35 lat oddano do użytku 27 stacji.

Drugi czynnik to czas. Warszawa położona jest na piaskach i budowa podziemnych tuneli jest czasochłonna. Nie wystarczy wykopać długą dziurę, trzeba ją jeszcze na bieżąco zabezpieczać, żeby nie zapadały się budynki stojące na powierzchni. Warszawa to nie Sofia, która stoi na twardym gruncie.
"Pogonić złodziei, zaoszczędzone środki przeznaczyć na rozbudowę infrastruktury" – napisał na Facebooku Patryk Jaki rok temu. Dziś jego słowa są swoistym drogowskazem dla zatrudnionych w Jaki Cafe asystentek. – Warszawa ma ogromny budżet, starczy na wszystko, wystarczy nie kraść – zapewniają odwiedzających kawiarnię.

Marketing polityczny przy kawie