Nowe fakty o wypadku w Szaflarach. Biegli wskazali, gdzie egzaminator popełnił błąd

redakcja naTemat
Samochód egzaminacyjny miał minąć znak stopu przed feralnym przejazdem kolejowym z prędkością 17 km/h. Ponieważ od znaku do pierwszej szyny jest dokładnie osiem metrów i 40 centymetrów, według biegłych egzaminator mógł spokojnie zatrzymać auto – podaje Radio Zet.
Egzaminatorowi grozi nawet osiem lat więzienia. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Według biegłych egzaminator, gdyby w odpowiednim momencie wcisnął pedał hamulca, zakończyłby manewr jeszcze przed szynami.

Tymczasem mężczyzna nie zareagował na znak. Zeznał, ze zamierzał zatrzymać pojazd dopiero za nim i zakończyć egzamin z wynikiem negatywnym.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło 23 sierpnia. Egzaminowana wjechała na tory, po czym zgasł jej silnik. Gdy nadjechał pociąg, egzaminator zdążył uciec z auta. To jednak nie udało się 18-latce. Kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Mężczyźnie postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to osiem lat więzienia.


źródło: Radio Zet