Gersdorf jednak uznaje stan spoczynku? Wymowne oświadczenie na biurku Dudy

Piotr Burakowski
2 sierpnia Małgorzata Gersdorf złożyła Andrzejowi Dudzie już drugie w tym roku oświadczenie majątkowe. Jest ono wymagane w wypadku opuszczenia stanowiska pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Wygląda to tak, jakby Gersdorf przeszła w stan spoczynku – podaje "Rzeczpospolita".
Małgorzata Gersdorf złożyła prezydentowi drugie w tym roku oświadczenie majątkowe, tak jakby przeszła w stan spoczynku. Jak tłumaczy się pierwsza prezes SN? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Małgorzata Gersdorf została zapytana przez "Rzeczpospolitą" o tę niekonsekwencję. Przekazała wówczas dziennikowi pismo, które złożyła prezydentowi wraz z oświadczeniem.

"Złożyłam oświadczenie majątkowe wymagane od sędziów przechodzących w stan spoczynku z ostrożności, by nie przyszło nikomu na myśl wszczęcie przeciwko mnie postępowania dyscyplinarnego" – czytamy w piśmie do prezydenta.

Prawnicy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" tłumaczą zaś, że takie działanie Małgorzaty Gersdorf wskazuje na dwuznaczne zachowanie kierownictwa Sądu Najwyższego. Co więcej, zdradza wątpliwości samej Gersdorf.


– Złożenie oświadczenia majątkowego dowodzi, że prezes Gersdorf obawia się skutków niezastosowania się do obowiązującego prawa, bo nie chodzi tu o interpretację przepisów, ale wyraźny skutek ustawowy – stwierdziła z kolei dla "Rzeczpospolitej" prof. Genowefa Grabowska, dziekan w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie.

– Przejście prezes Gersdorf w stan spoczynku nastąpiło z mocy prawa i praw biologii, a nie na skutek interpretacji prezydenta – dodała.

Nie przykuję się do kaloryfera
Przypomnijmy, że Małgorzata Gersdorf niedawno pojawiła się w programie "Kropka nad i" TVN24. Z rozmowy z nią wynikało, że sędziowie nie mają już arsenału do walki z rządem. Prof. przyznała, że sędziom pozostaje czekanie na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wszystko dlatego, że stanęli oni "pod ścianą".

Z formalnego punktu widzenia kadencja Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia 2020 roku. – To, czy będzie mi dane sprawować tę funkcję, to zależy od sytuacji, jaka się rozwinie. (...) Na pewno nie przykuję się do kaloryfera, bo to nie przystoi. Mogę siedzieć dalej i zobaczyć, co będzie robić osoba, która przyszła. Różne rzeczy mogę zrobić – stwierdziła na antenie Gersdorf.

źródło: "Rzeczpospolita"