Nieprawdopodobna sytuacja w elbląskiej biedronce. Klienta zaatakował egzotyczny skorpion?

Adam Nowiński
Nie takiego "znaleziska" spodziewał się pewien mężczyzna, który w ubiegły piątek robił zakupy w elbląskiej Biedronce. W pewnym momencie zaatakował go stawonóg. Jak podaje "Super Express" świadkowie twierdzą, że przypominał skorpiona. Sprawę bada Sanepid. Biedronka z kolei wydała oświadczenie w tej sprawie.
To w tej Biedronce doszło do ataku stawonoga na klienta sklepu. Zrzut ekranu z Google Maps
Do zdarzenia doszło w piątek w Biedronce przy ulicy Pułkownika Stanisława Dąbka w Elblągu. Według relacji "Super Expressu" jeden z klientów podczas robienia zakupów zaczął dziwnie się zachowywać. Opędzał sie od czegoś. Według świadków mężczyznę zaatakowało stworzenie podobne do skorpiona.

Klient zgłosił sprawę obsłudze sklepu i wskazał miejsce "ataku", a ta poprosiła innych kupujących, żeby opuścili sklep "z powodu awarii". Mężczyzna został ugryziony. Trafił do szpitala, gdzie dostał leki odczulające. Na miejsce wezwano inspekcję sanitarną.

– Zbadaliśmy monitoring, na którym widać, że ten mężczyzna od czegoś się odpędza, ale nie widać, kiedy i co go atakuje. Dostaliśmy za to zdjęcia, na których widać trudne do zidentyfikowania, zasuszone zwłoki jakiegoś zwierzęcia. Nie jest to "coś" podobne do żadnego stawonoga czy pajęczaka, który żyje na naszej szerokości geograficznej – mówi tabloidowi Marek Jarosz, dyrektor elbląskiego Sanepidu.


Władze Biedronki wydały oświadczenie: "Z naszych ustaleń wynika, że w miniony piątek klient będący osobą dorosłą zgłosił się do personelu wskazanej placówki. Klient uważał, że został ugryziony, wskazał miejsce w sklepie, po czym samodzielnie go opuścił. Obsługa sklepu zabezpieczyła wskazany element i wezwała firmę specjalistyczną, która przekazała próbkę do analizy" – napisała Barbara Tokarz, Menedżer ds. Relacji Zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska S.A.

"Aktualnie czekamy na jej wyniki. Do wskazanego sklepu została również wezwana Państwowa Inspekcja Sanitarna, która nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości. Informujemy także, że Biuro Obsługi Klienta naszej sieci pozostaje w kontakcie z klientem i tą drogą otrzyma on od nas odpowiedź"– dodała.

Takie incydenty w Biedronce rzeczywiście zdarzają się. Na szczęście bardzo rzadko. Przypomnijmy, że choćby cztery lata temu w Miliczu też znaleziono groźnego stawonoga. Był to bardzo jadowity pająk z Brazylii.

Źródło: "Super Express"