"Wyimaginowana wspólnota"? PiS krytykuje UE, a w ich bastionach tak korzystają z jej pomocy

Katarzyna Zuchowicz
Nie milkną echa słów prezydenta o "wyimaginowanej wspólnocie". Bez względu na to, czy – jak twierdzi Beata Szydło – zostały one zmanipulowane i co miał na myśli Andrzej Duda, nie od dziś wiadomo, co politycy PiS mówią o UE. Zagranicą zaraz słychać wytykanie, że PiS krytykuje Unię, a Polska jest jej największym beneficjentem. Bastiony PiS nie są tu żadnym wyjątkiem. Również one, jak cała Polska, czerpią z unijnej pomocy pełnymi garściami.
Podczas spotkania w Leżajsku padły słynne słowa o "wyimaginowanej wspólnocie". Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Gazeta
Odkąd Polska weszła do UE, widać jak zmieniły się polskie miasta, wsie i całe gminy. Dlatego słowa krytyki pod adresem UE, jakie płyną ze strony PiS, wywołują niesmak i oburzenie również na Zachodzie.

Dzięki funduszom UE w wielu miejscach Polski zmieniły się drogi, centra miast przeszły rewitalizację, rozbudowały się szkoły. Na wsiach powstały boiska sportowe, ruszyły programy edukacyjne, społeczne. Dowody są namacalne, również tam, gdzie władzę sprawuje PiS. Sprawdziliśmy, jak dzięki funduszom UE rozwijają się bastiony władzy, która UE przychylna nie jest. Tu raczej mało kto wierzy, że UE to "wyimaginowana wspólnota".


Tu prezes wbijał pierwszą łopatę
Biała Podlaska. Od 2014 roku miastem rządzi prezydent z PiS. W ciągu ostatnich lat był tu i prezydent Duda, i Jarosław Kaczyński, premier Morawiecki (jeszcze jako wice), marszałek Senatu. Tu jako pierwszy w Polsce ruszył program Mieszkanie+, a Kaczyński osobiście wbijał pierwszą łopatę pod budowę bloków. Prezes PiS nie mógł się też nachwalić Dariusza Stefaniuka: – Był pierwszy, jest młody, przyszłość przed nim.

Gdy zapytać mieszkańców o inwestycje ze środków UE, mówią, że za poprzednika było dużo więcej, a teraz mniej. Ale i tak widzą, jak miasto dzięki nim się zmieniło.


Zaledwie kilka dni temu, dosłownie tuż przed słynnym wystąpieniem prezydenta RP, prezydent Dariusz Stefaniuk bardzo mocno się chwalił, ile inwestycji robi jego miasto ze wsparciem środków zewnętrznych.

– Od 2014 roku pozyskaliśmy wsparcie dla 50 projektów o wartości 281 mln zł. Łączna kwota ich dofinansowania wynosi 167 mln zł – mówił. "Miasto chwali się rekordowym pozyskaniem funduszy z UE" – pisał "Dziennik Wschodni".

Chwalił się zresztą nie raz. Tu – w wywiadzie TV – opowiadał o pozyskaniu 105 mln zł an budowę kilkudziesięciu kilometrów ścieżek rowerowych, czy rewitalizację amfiteatru.

"Ludowy festyn spotkanie integracyjne"
Jeśli prezydent Duda naprawdę wierzy w wyimaginowaną wspólnotę, chyba powinien udać się nawet do bastionów i sprawdzić na własne oczy, co unijne pieniądze zrobiły z matecznikami jego partii. Bo miejsca, gdzie nie ma białych tabliczek informujących o inwestycjach ze środków UE, chyba już w Polsce nie ma.

Radzyń Podlaski. Miasto, w którym rządzi dawny poseł PiS. Tu również bywali i Jarosław Kaczyński, i Andrzej Duda, nie mówiąc o TV Republika, które o Radzyniu zrobiło cykl reportaży. Burmistrz Jerzy Rębek zasłynął m.in. z tego, że zawierzył miasto Jezusowi, a Czarny Protest nazwał "buntem pogan". W Radzyniu działa też silny ośrodek radykalno-narodowy.

16-tysięczne miasto również mocno skorzystało z dotacji unijnych. Informacja pt. "Projekty z funduszy UE" na stronie Urzędu Miasta liczy blisko 40 pozycji. Wśród nich – na przestrzeni ostatnich lat, m.in.: modernizacja ośrodka zdrowia, warsztaty integrujące społeczność gminy, budowa świetlicy wiejskiej, budowa placu zabaw, boiska, a nawet takie imprezy jak: Ludowy festyn czy spotkanie integracyjne mieszkańców Gminy Radzyń Podlaski z folklorem.

Ostatnia projekt ze środków UE w Radzyniu Podlaskim to "Gmina Radzyń Podlaski otwarta na osoby niesamodzielne i niepełnosprawne". Dofinansowanie – ponad 875 tys. zł.

O połowę mniej innych projektów
Stalowa Wola. Tu rządzi młody prezydent, który cieszy się dużym uznaniem w wyższych szeregach PiS. On również wielokrotnie gościł i prezesa Kaczyńskiego, i prezydenta Dudę. Sam wystąpił podczas niedawnej konwencji PiS, która inaugurowała kampanię samorządową tej partii.

Na stronie Urzędu Miasta znajdziemy 25 projektów finansowanych z funduszy UE. Wśród nich jest: modernizacja targowiska "Mój Rynek – hala owocowo-warzywna", rozwój terenów zielonych, czy utworzenie nowych linii komunikacyjnych, nie mówiąc o zbrojeniu terenów pod inne inwestycje.

Dla porównania – projektów finansowanych z innych źródeł jest tylko 12. Wśród nich umieszczono m.in. Moje Boisko – Orlik 2012.

Niedawno w filii Politechniki Rzeszowskiej w Stalowej Woli odbyła się konferencja "Innowacyjna firma. Wsparcie dla przedsiębiorców z Funduszy Europejskich". – Zaprosiliśmy do Stalowej Woli instytucje różnego szczebla, aby nasi przedsiębiorcy mogli dowiedzieć się o możliwości pozyskania dofinansowania – mówił prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Największe w historii dofinansowanie
Nie jest odkryciem Ameryki fakt, że fundusze zmieniły polskie miasta. Wszystkie bez wyjątki, gdzie prezydenci czy burmistrzowie skutecznie potrafili o nie zabiegać. W ubiegłym roku Ząbki, miasto z którego pochodzi minister Jacek Sasin, chwaliło się wręcz rekordowym, największym w historii dofinansowaniem z Unii Europejskiej.

Chodziło o 36,5 mln zł na systemy gospodarowania wodami opadowymi. "Przybliżona wartość dofinansowania wynosi tyle, ile łącznie miasto pozyskało na budowę tunelu i basenu w Ząbkach" – donosiło "Życie powiatu na Mazowszu".
A Przysucha na Mazowszu, gdzie odbywał się jeden z kongresów PiS i spotkanie premiera Morawieckiego z sołtysami? "Zmień swoje życie" – tak nazywał się jeden z projektów, którego celem było wspieranie włączenia społecznego i walka z ubóstwem.

Wkład własny Powiatu Przysuskiego wynosił niecałe 117 tys. zł. Dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego – ponad 465 tys. zł.

Czy to wszystko można by nazwać wyimaginowanymi faktami?