Co się stało z Gienkiem Loską? Jego żona opowiada o wylewie. "Policjanci myśleli, że jest pijany"

Adam Nowiński
Wieczorem wyszedł na papierosa i z tego, co opowiadali mi później świadkowie, nagle zakręcił się w kółko i upadł – mówi Agnieszka Stawicka, żona Gienka Loski. Artysta w maju miał wylew, kiedy przebywał na Białorusi. Jest teraz w śpiączce. Stawicka opowiada jak przebiega jego leczenie i jak Gienek - będąc w śpiączce - zareagował na śmierć Kory.
Gienek Loska miał wylew i jest teraz w śpiączce. Lekarze, rodzina i znajomi walczą o jego powrót do zdrowia. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Agnieszka Stawicka opowiedziała Wirtualnej Polsce co działo się po wylewie Gienka. Przyznała, że był duży problem z miejscową białoruską służbą zdrowia, która nie była wyposażona w specjalistyczny sprzęt. Loska był więc odsyłany od szpitala do szpitala.

– Ostatecznie zawieźli go do Baranowicz, odległych o 200 km, tam natychmiast zrobiono mu operację, która trwała 5,5 godziny. Łącznie to dało 11 godzin, a wylew był bardzo rozległy. Sytuacja była też taka, że zainteresowała się nim policja, która podejrzewała, że może był pijany i dlatego upadł. Próbowała nawet nieudolnie go cucić. Nie był pod wpływem alkoholu, widziałam wszystkie jego wyniki krwi – opowiada Agnieszka Stawicka.


Po trzytygodniowym pobycie na OIOM-ie białoruscy lekarze nie mieli pomysłu jak leczyć Gienka. Rodzina przewiozła go do szpitala bliżej Polski. Tam przebywał do lipca. Potem trafił do swojego domu na Białorusi.



– Jestem pewna, że wszystko słyszy, rozumie, co się do niego mówi. Kiedyś powiedziałam mu "Giena, zapomniałam ci powiedzieć, że Kora umarła". Zaczął tak intensywnie oddychać, otworzył oczy, zaczął podciągać ręce i nogi, było widać, że strasznie to przeżył, bo przecież się znali – opowiada.

W dalszym ciągu Loska jest w śpiączce, odżywia się przez sondę, oddycha samodzielnie dzięki tracheostomii, ale coraz lepiej komunikuje się ze światem. Polska Fundacja Muzyczna rozpoczęła zbiórkę pieniędzy dla Gienka. Fundusze zostaną przekazane na lekarstwa, środki higieny, jedzenie i preparaty wzmacniające.

Źródło: Wirtualna Polska