Rok temu kupiła "środki wczesnoporonne". Teraz wezwali ją na policję, wkrótce ma być przesłuchana

redakcja naTemat
Wielu nie wierzyło, że ta historia jest prawdziwa. Mieszkanka Warszawy przed rokiem kupiła środki wczesnoporonne. Zdążyła już zapewne o sprawie zapomnieć, aż tu nagle dostała wezwanie na policję. Ma zostać przesłuchana 24 września.
Kobieta rok temu kupiła "środki wczesnoporonne", 24 września zostanie przesłuchana przez policję. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta


Z pisma wynika, że kobieta została wezwana na przesłuchanie w charakterze świadka w związku z zakupem "środków wczesnoporonnych", którego miała dokonać 2 marca 2017 roku. Adresatka pisma ma zostać przesłuchana 24 września.


Wielu internautów przecierało oczy ze zdumienia i nie wierzyło, że internetowy wpis jest prawdą. Dziennikarze Gazeta.pl zapytali o to policję. – Potwierdzam autentyczność wezwania. Policjanci ze Szczecina w ramach pomocy prawnej poprosili nas o przesłuchanie w charakterze świadka wskazanej przez nich osoby – powiedział komisarz Robert Szumiata.

Na tym nie koniec. Jak informuje Gazeta.pl, szczecińska policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie przygotowawcze przeciwko osobie, "która oferowała do sprzedaży w internecie produkt leczniczy", mogący doprowadzić do "poronienia ciąży".

Istotne jest, że w marcu 2017 roku tabletka "dzień po" była jeszcze dostępna bez recepty. To zmieniono cztery miesiące później. Co więcej, ellaOne nie jest lekiem wczesnoporonnym, tylko środkiem hamującym lub opóźniającym owulację.

Od lipca wszystkie leki antykoncepcyjne, w tym tabletka ellaOne, dostępne są wyłącznie na receptę. Antykoncepcja awaryjna jest standardem w państwach Unii Europejskiej za wyjątkiem Węgier i Polski.

Receptę na tzw. "tabletkę dzień po" może wystawić każdy lekarz, nie tylko ginekolog. Przypomnijmy, że od kwietnia 2015 roku w polskich aptekach pigułkę ellaOne bez recepty mogły kupić osoby, które ukończyły 15 lat. Tak zadecydowała Komisja Europejska.

źródło: Gazeta.pl