Czy polski pomysł jest lepszy od Facebooka i Tindera? Ta aplikacja ma sprawić, że wyjdziesz do ludzi

Michał Jośko
Oto polska aplikacja, która wykorzystuje internet po to, aby… jak najmniej czasu spędzać w internecie, a zamiast tego jak najczęściej przebywać poza domem, w towarzystwie innych osób. Sprawdźmy, czy w tym szaleństwie jest metoda.
Czy polski pomysł ma szansę na gigantyczny sukces na całym świecie? Fot. Mat. prasowe
Chcesz zjeść coś pysznego? Szukasz osób chcących wspólnie pobiegać albo pograć w piłkę? A może szukasz towarzystwa do pójścia do kina (bezpodtekstowo lub na filmową randkę – do wyboru)? Tutaj znajdziesz takie osoby.

Jedynym ich wspólnym mianownikiem jest to, że żadna z nich (teoretycznie) nie zamierza klikać z tobą całymi dniami, lecz spotkać się i pobawić wspólnie. Skłaniać do interakcji, do spotkań w realnym świecie, nie w rzeczywistości wirtualnej.

Seep. (pisane z kropką na końcu) to aplikacja, która ma łączyć najlepsze cechy dotychczasowych platform społecznościowych oraz sprawić, że nie musisz przeskakiwać pomiędzy różnymi aplikacjami w uzależnieniu od tego, na co masz aktualnie ochotę.


- Naszym głównym celem jest odwrócenie panujących trendów. Chcemy sprawić, by ludzie wychodzili z domu i spotykali się z innymi - mówi Bartek Wierzchowski, pomysłodawca seep.
Tutaj trójkąty dzielą i rządzą.Fot. mat prasowe
Jak to działa
Po zalogowaniu się masz do wyboru trzy trójkąty, które układają się w "piramidę potrzeb społecznych".

Trójkąt fioletowy wybierasz, gdy szukasz sprawdzonego (zweryfikowanego przez twórców seep.) miejsca z dobrym jedzeniem. Na ekranie smartfona pojawią się rekomendacje, wzbogacone m. in. o adres lokalu, odległości od niego, godziny otwarcia oraz dane kontaktowe.

Dodatkowo możesz poszukać innych głodomorów, którzy w tym momencie również kliknęli we fioletowy trójkąt i umówić się z nimi na wspólny posiłek lub drinka.

Za trójkątem niebieskim ukrywają się grupy dyskusyjne. Czyli coś, jeżeli szukasz bratnich dusz na podstawie wspólnych zainteresowań (innych, niż po prostu jedzenie). W aplikacji powstało już ponad 200 grup, skupionych wokół dwunastu kategorii (są to m. in. moda, podróże, sport i muzyka).

Możesz dołączyć do grup już istniejących, albo tworzyć własne; otwarte lub dostępne dla wybranych osób. Teraz dzielisz się wiedzą z danego zakresu i przesyłasz rozmaite treści, jakie jak zdjęcia czy filmiki. Nie zapominaj jednak o głównym założeniu seep. – nie chodzi o to, aby całymi godzinami dyskutować na temat zbliżającej się premiery teatralnej, lecz skrzyknąć się i na ową premierę pójść w fajnym towarzystwie.
Sprawdzone wybory.Fot. mat. prasowe
Trójkąt różowy dedykowany jest osobom, które szukają drugiej połówki. Co istotne, profile są tutaj mocno uproszczone: nie ma miejsca na długie opisy i rozbudowane galerie zdjęć.

Twórcy aplikacji podkreślają, że to celowy zabieg: wyszli z założenia, że długaśnych opisów na portalach społecznościowych i tak nikt nie czyta. Tak więc: druga osoba zaintrygowała cię, podając tylko podstawowe informacje (jak płeć, wiek, miejsce zamieszkania, główne pasje i upodobania)? Jeżeli chemia zadziałała również w drugą stronę, powinniście umówić się i poznać "na mieście".

Gdzie szukać wyjątkowości?
- Owszem, Facebook także jest prosty w obsłudze i również tam można znaleźć wybrane grupy tematyczne. Okazuje się jednak, że w momencie, gdy chcemy dołączyć do grupy, w której nikt nas nie zna, zbyt często jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę administratora, decydującego o przyjęciu bądź odmowie - tłumaczy w rozmowie z "naTemat" Bartek Wierzchowski.

W przypadku seep. celowo ograniczone zostały przywileje administratorskie, co ułatwia przystąpienie do danej "paczki". Twórca aplikacji dodaje także, że postawiono tu na unikanie zbędnych treści reklamowych i dodatków. Prosty interfejs i wyłącznie podstawowe dane, bez przeładowania treściami.

Podsumowanie
Czy seep. to rewolucyjne narzędzie, które z powodzeniem może zastąpić zarówno grupy dyskusyjne na Facebooku, "gastronomiczne" aplikacje typu Zomato oraz damsko-męskiego Tindera?

Owszem, może być ich ciekawym uzupełnieniem. Lecz niestety: na pewno jeszcze nie teraz.

W tym momencie aplikacja działa w całej Polsce, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Australii. Od czasu debiutu, czyli lipca 2017 r., zgromadziła ponad 15 tysięcy użytkowników, w tym 12,5 tysiąca osób zarejestrowanych w Polsce.

Po prostu: kilkanaście tysięcy użytkowników to wciąż zdecydowanie zbyt mało, aby w jakikolwiek sposób zagrozić poważnym konkurentom.