Malują trawę na zielono przed wyborami? Władze dzielnicy tłumaczą, dlaczego akurat teraz zadbano o zieleń

Paweł Kalisz
Mieszkańcy warszawskiego Tarchomina od kilku miesięcy nie mogą się nadziwić, jak w oczach pięknieje ich dzielnica. Pojawiają się nasadzenia, malowane są pasy na jezdni i ławki przy chodnikach. Złośliwi czekają na malowanie przed wyborami trawy na zielono. My wiemy, co stoi za tą przemianą.
Remont ławki jeszcze nie został zakończony, brakująca deska ma wkrótce zostać przykręcona. Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Przez 15 lat ulica Światowida na warszawskim Tarchominie niewiele się zmieniała. Jezdnia, po obu stronach pasy trawy, nieliczne drzewa i krzaki. Kilka lat temu zamiast trawnika po jednej stronie położono tory tramwajowe, po drugiej dalej rosła trawa i psie kupy. Aż tu zbliżają się wybory i ulica zmienia się niemal w oczach.

Na odcinku kilkuset metrów w okolicach skrzyżowania z Hanki Ordonówny zamiast trawnika jest zielnik. Rośnie mięta i inne rośliny, zamiast ziemi jest gruba warstwa kory. Setki roślin rosną na nowo przygotowanej rabacie ciągnącej się kilkaset metrów. Złośliwi patrząc na nowe porządki stwierdzają, że burmistrz maluje trawę na zielono przed wyborami.
Ktoś wreszcie zadbał o zieleń na Białołęce. Na miesiąc przed wyborami.Fot. Paweł Kalisz / naTemat
– To nie tak – zapewnia rzecznik dzielnicy Białołęka Marzena Gawkowska. – Ani burmistrz, ani nikt z dzielnicy nie odpowiada za tereny zielone położone wzdłuż ulicy Światowida, to jest zadanie Zarządu Zieleni Warszawy. Nie chcemy przypisywać sobie czyjejś pracy, choć nowe byliny cieszą – tłumaczy Gawkowska.


W ZZW od ponad roku zasiada w fotelu dyrektora Marek Piwowski. – Ma mnóstwo pomysłów i powoli je realizuje. Ale trzeba pamiętać, że nawet najlepszy pomysł może się rozbić o finanse. Piwowarski przyszedł, zaczął ustalać plany, zbierał fundusze i teraz zaczynamy widzieć efekty jego pracy, nie tylko na Białołęce.

ZZW zostało powołane rok temu, wcześniej o tereny zielone przy drogach dbała firma sprzątająca. O ile ze śmieciami jakoś sobie zwykle radzono, to o zieleń dbano tym gorzej, im dalej było od centrum i Pałacu Kultury. W obrzeżnych dzielnicach wypadało to po prostu słabo.
Fot. Paweł Kalisz / naTemat
– Teraz to się zmienia. Pojawiły się rośliny na Modlińskiej i na Światowida, będą pojawiać się na kolejnych ulicach. To nie jest tak, że są to działania podyktowane zbliżającymi się wyborami. W zeszłym roku Piwowarski zaczął organizować pracę ZZM, w tym robi już to, do czego został powołany – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Zarzuty o malowaniu trawy na zielono przed wyborami rzecznik zdecydowanie odpiera. – Jeszcze się taki nie narodził, który wszystkim dogodzi. Jak coś się robi, to źle, bo na pewno na pokaz. Jak się nie robi to też źle, bo władza nieudolna – ironizuje Gawkowska.

Jako przykład podaje szkołę, która miała być otwarta z dniem 1 września. Nie udało się dokończyć budowy. – Z firmą, która miała pierwotnie zbudować szkołę musieliśmy się pożegnać ze względu na jej pogłębiające się problemy finansowe i brak postępów prac – mówi nasz rozmówca.

Zakres robót do dokończenia dla nowego wykonawcy był zbyt duży, dlatego nowy kontakt zakłada zakończenie budowy w grudniu . – Wstęgę będzie przecinał już nowy burmistrz, kimkolwiek on będzie. Szkoła zostanie otwarta dopiero na drugi semestr szkolny, po feriach zimowych – mówi Gawkowska.

Jak twierdzi rzecznik Białołęki, władze dzielnicy odpowiadają tylko za drogi gminne i wewnętrzne, te większe pozostają pod zarządem ZDM. Choć świeżutkie, biało-czerwone pasy przy wszystkich szkołach to rzeczywiście nowy temat i pomysł nowego wiceburmistrza, który odpowiada za drogi w dzielnicy. Dariusz Kacprzak jest od nieco ponad roku na Białołęce, więc pomysł mógł realizować teraz.

– My już nie mamy oddzielnych zarządów od zieleni czy malowania pasów, działamy kompleksowo. Dbamy o zieleń, o drogi, o porządek, remontujemy ławki... – tłumaczy Gawkowska.
Fot. Paweł Kalisz / naTemat
W tym momencie rozmowa schodzi na temat ławki, którą poddano ciekawemu "remontowi". Mimo tego, że nie ma jednej z dwóch desek do siedzenia na oparciu pojawia się informacja o świeżym malowaniu. .

– Ławki są poddawane konserwacji. Podczas malowania wykonawca zauważył, że jedna z desek jest uszkodzona, więc ją zdemontował – tłumaczy Gawkowska. Sprawdziliśmy. Dwa dni po rozmowie brakująca deska została zamocowana.