Tego jeszcze w "Kuchennych rewolucjach" nie było. Gessler poddała się jeszcze przed startem
Takiego odcinka w historii polskiej wersji "Kuchennych Rewolucji" jeszcze nie było. Magda Gessler zawitała do Wrocławia do marokańskiej restauracji "Alladin's". Jednak to co się stało w czasie rewolucji przeszło najśmielsze oczekiwania. Było naprawdę źle.
Przejęli kebab "Alladyn's" wraz z jego załogą. Postanowili przemienić go w knajpę z kuchnią marokańską, choć nikt z pracowników nie znał jej smaków.
Zaglądali do niej tylko nieliczni studenci, liczący na tani pub z shishą. Zmiany pod okiem Magdy Gessler miały być radykalne... ale nic z nich nie wyszło. Jedzenie było wyjątkowo niesmaczne, a to co odkryła prowadząca program w sali i kuchni trudno nazwać warunkami przeznaczonymi do gotowania.
Grube warstwy brudu, kurzu i resztek jedzenia, które Magda Gessler odkryła, wprawiły ją i widzów w osłupienie. Nie pomogły tłumaczenia, groźby, wyrzucanie naczyń i mebli. Okazało się, że po 5 tygodniach od wizyty niewiele się zmieniło. Magda Gessler nie mogła się więc pod brakiem metamorfozy podpisać.
Komentarze po emisji odcinka są jednoznaczne: to właściciele nie dali rady i nie za bardzo kwapili się do przeprowadzania niezbędnych zmian.
– Właścicielka to najgorsza syfiara. Od wielu, wielu rewolucji, prawdziwy hit! I branie na litość na chodzenie u kulach – tak brzmi jeden z komentarzy na profilu programu na Facebooku.
– Ale mega syf! W kanałach ściekowych jest czyściej. Obrzydliwość! Od razu widać że nie było sprzątane latami. Co za brudasy – twierdzą internauci. Piszą także o tym, że po tylu odcinkach "Kuchennych Rewolucji" przed zaproszeniem ekipy telewizyjnej do swojego lokalu, można zrobić porządek wcześniej.
– Tłumaczenie egzaltowanej właścicielki jest żenujące. Gdzie jest sanepid w takich miejscach? – pytali jeszcze inni.Rewolucja we Wrocławiu nie doszła do skutku, a z relacji mieszkańców miasta wynika, ze lokal już nie istnieje.