Zapytano Schetynę o seks taśmę z jego udziałem. Padła odpowiedź z komicznym porównaniem
Grzegorz Schetyna zdecydowanie zaprzecza, jakoby istniały jakieś seks taśmy z jego udziałem. O tym, że istnieją jakieś nagrania, które miałyby kompromitować szefa PO oraz kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, pisał skazany w aferze taśmowej Marek Falenta. "Nie ma takiej taśmy" – stwierdza kategorycznie Schetyna.
– Wpisy Falenty są absurdalne, tak jak wiele rzeczy, o których mówił i pisał Falenta. To raczej nerwowa obrona przed konsekwencjami ujawnienia kompromitujących taśm z premierem Morawieckim. Jest czego słuchać i Polacy wyciągną wnioski z tego, co usłyszeli – stwierdził Grzegorz Schetyna. Użył przy tym komicznego porównania.
Dwa lata temu w jednym z wywiadów Jarosław Kaczyński zdradził, że uwielbia wieczorami oglądać w telewizji rodeo. Później poszedł jeszcze dalej w swoich wyznaniach, przyznając, iż marzy o tym, by na emeryturze zająć się hodowlą byków.Oczywiście, że nie ma takiej taśmy. (...) To (istnienie takiego nagrania – przyp. red.) jest tak samo prawdopodobne jak to, że byłem w Karpaczu na pokazach rodeo z prezesem Kaczyńskim.
źródło: gazetaprawna.pl