Morawiecki znowu minął się z prawdą. Tak mówił do sędziów z zagranicy o TK

Adam Nowiński
Na zaproszenie prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej do Polski przyjechali przewodniczący sądów konstytucyjnych Mołdawii, Ukrainy, Litwy, Węgier i Gruzji. Ich spotkanie odbyło się na Zamku Królewskim w Warszawie. Wziął w nim udział premier Mateusz Morawiecki, który powiedział kilka słów na temat praworządności w Polsce. Nie do końca prawdziwych...
Mateusz Morawiecki przemawiał przed przewodniczącymi trybunałów sprawiedliwości z Europy Wschodniej. Fot: Jakub Wlodek / Agencja Gazeta
– Chcę zaznaczyć, że polskie tradycje konstytucyjne są jednymi ze zdecydowanie najstarszych w Europie, jeśli nie najstarsze (...) doskonale rozumiemy, czym jest konstytucja, czym są trybunały konstytucyjne, sądy i jaką rolę odgrywają w ustroju, jak ważną, fundamentalną rolę odgrywają w porządku prawnym i politycznym całego systemu państwowego – mówił na Zamku Królewskim Morawiecki.

Premier podkreślił też, że w Polsce Trybunał Konstytucyjny cieszy się "szerokimi gwarancjami" w zakresie swojej niezależności. Po tym zakrzywieniu rzeczywistości Mateusz Morawiecki brnął jednak dalej.


– Ja sam, reprezentując świat polityki bardzo często jestem konfrontowany z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego, które są sprzeczne z wolą rządu. Respektujemy je w poszanowaniu majestatu prawa i majestatu Trybunału Konstytucyjnego, którego rola jest niezwykle kluczowa, a tym ważniejsza w społeczeństwie polskim, im bardziej odzwierciedla pluralizm tegoż społeczeństwa – dodał.

Przypomnijmy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił skład sędziowski w Trybunale Konstytucyjnym włącznie z jego prezesem. Tym samym uniezależnił jego decyzje od swojej polityki.