Polsko-amerykańska fundacja z milionami dolarów na koncie. Wiadomo, jak pomagają i na co idą pieniądze

Mateusz Marchwicki
Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, w której dyrektorem jest m.in. żona Piotra Glińskiego, nie narzeka na brak powodzenia. Z najnowszych doniesień wynika, że sumy wydawane tam na pensje należą do naprawdę wysokich. Fundacja jednak odpowiada i wyjaśnia, skąd się wszystko wzięło i w jaki sposób pomaga Polakom.
Pensje w fundacji żony wicepremiera Glińskiego są pokaźne. Fot. Screen/Twitter
Jak podaje portal WP.pl, w ubiegłym roku na pensje w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności wydano ponad 1,2 miliona dolarów. Dyrektorem programowym w Fundacji jest żona wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego – Renata Koźlicka-Glińska.

Organizacja stworzona została 18 lat temu, a finansowana jest z Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości. Z kolei od początku jego istnienia, transatlantyckiej fundacja posiada kapitał żelazny w wysokości ponad 255 mln dolarów.

Fundacja zajmuje się finansowaniem stypendiów, projektów lokalnych, szkoleń dla nauczycieli, liderów i pracowników organizacji pozarządowych. Żona wicepremiera Piotra Glińskiego pełni w fundacji funkcję dyrektora programowego w Fundacji koordynuje programy skierowane do obywateli polskich (np. bezpłatnego nauczania języka angielskiego w małych miejscowościach), jak i zagranicznych (np. roczne studia podyplomowe dla osób z Europy Wschodniej, podczas których mogą się dowiedzieć o dokonaniach polskiej transformacji).


Jak wynika ze sprawozdania finansowego za zeszły rok, Fundacja mogła się pochwalić przychodami w wysokości 48,4 miliona dolarów, w tym 1 mln 743 tys. dolarów z tytułu dywidend i odsetek. Koszty działania fundacji wyniosły 2,35 miliona dolarów, a najwięcej wydano na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników: 1,2 mln dolarów.

Przypomnijmy, niecałe dwa lata temu pojawił się pomysł przejęcia kontroli nad finansami organizacji pozarządowych przez państwo.

– Jest bardzo duże zróżnicowanie, jeśli chodzi o dochody organizacji funkcjonujących w tym sektorze. Możemy mówić o tym, jako pewnych zjawiskach, które są naganne. Nie wiem czy to, że ktoś wydał ileś pieniędzy na catering, czy też jakaś część jest wydawana na wynagrodzenia, jakaś inna nie, że to ma wskazywać na złe działanie tych organizacji – mówił wicepremier Piotr Gliński w wywiadzie dla TVP w 2016 r. Po protestach ich przedstawicieli, pomysł odrzucono. Przynajmniej na razie.

Dyrektor Przedstawicielstwa Grzegorz Jędrys w oświadczeniu przesłanym do naTemat wyjaśnia, że Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności jest podmiotem amerykańskim z siedzibą w USA. Zatrudnia pracowników na terenie Stanów Zjednoczonych i w Polsce, gdzie posiada swoje przedstawicielstwo. Sprawozdania sporządzane przez Fundację są zgodne z przepisami obowiązującymi w USA i przechodzą odpowiednie audyty.

Opublikowane kwoty odnoszą się do działalności pracowników Fundacji w USA, pracowników Fundacji zatrudnionych w Polsce, a także pracowników PAFPIO.

Fundacja posiada kapitał żelazny – 255 milionów dolarów – który został jej przekazany przez Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości. Zadaniem Fundacji jest efektywne zarządzanie tym kapitałem. Zyski wypracowane przez 18 lat sięgają blisko 235 milionów dolarów.

Podstawowym kosztem w ujęciu księgowym są dla Fundacji granty przekazywane polskim organizacjom pozarządowym. W 2017 roku wyniosły one 11,9 mln dolarów! W tym samym okresie zysk Fundacji wyniósł 34,1 mln dolarów.

W ramach programów Fundacji przyznano m.in. blisko 29 tysięcy stypendiów dla młodzieży z małych miejscowości, zmodernizowano niemal cztery tysiące bibliotek, przeszkolono dziewięć tysięcy bibliotekarzy, sfinansowano blisko 14 tysięcy projektów lokalnych.