Wpadka w warszawskiej komisji wyborczej. Na urnie do głosowania nie było plomby

Kamil Rakosza
W komisji wyborczej nr 208 w Warszawie doszło do incydentu wyborczego. W lokalu znajdowała się bowiem niezaplombowana urna. Dopiero po awanturze wywołanej przez głosujących sytuacja została naprawiona.
W komisji wyborczej na Ochocie w Warszawie nie zaplombowano urny do głosowania. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Skandal! Okręg wyborczy nr 208, ul. Wawelska 48. Niezaplombowana urna! Dopiero po wywołanej przez nas awanturze została naklejona jedna czerwona naklejka, niełapiąca śrub. Po telefonach do Komisji Wyborczej, dowiedzieliśmy się, że to niezgodne z przepisami. Zwracajcie uwagę u siebie!" – napisała pani Olga na grupie Ochocianie na Facebooku.
Zaplombowanie lub opieczętowanie urny to bardzo istotna część pracy komisji wyborczej. Powinno do niego dojść przed rozpoczęciem głosowania.

Przepisy Kodeksu Wyborczego dokładnie opisują zabezpieczenia urny. Musi być ona zamknięta i zaklejona, w taki sposób, aby wieko szczelnie przylegało do ścianek. Uprzednio komisja powinna sprawdzić, czy wewnątrz nie znajdują się karty do głosowania. Dopiero wtedy można rozpocząć głosowanie.


Problemy z wyborami
Przypomnijmy: Wiesław Błuś z Państwowej Komisji Wyborczej rano poinformował, że według policji "doszło do 385 czynów, które mogą stanowić przestępstwa lub wykroczenia" związane z możliwym złamaniem Kodeksu wyborczego i w tym kierunku są badane.

– Czyny te dotyczyły zakłócania porządku publicznego, prowadzenia agitacji w czasie ciszy wyborczej, uszkodzenia lub usuwania materiałów wyborczych – wyjaśniał. Na wybory zmobilizowano 28 356 policjantów, którzy używają 12 825 pojazdów służbowych.