Prezes TSUE podsumowuje działania polskiego rządu. "To krok do wyjścia z UE"

Mateusz Marchwicki
Niepewności i lawirowanie polskie rządu co do postępowania wobec orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skomentował jego prezes Koen Lenaerts. I nie jest to dla Polaków pozytywna diagnoza.
Lawirowanie polskich władz w sprawie orzeczenia TSUE jest niebezpieczne. Fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta
Przypomnijmy, w zeszłym tygodniu, TSUE nakazał Polsce natychmiastowe zatrzymanie zmian w Sądzie Najwyższym. Przywróceni do pracy mają być też sędziowie wysłani na przymusową emeryturę. Jak dotąd jednak polskie władze jedynie mgliście zapewniają, że podporządkują się decyzjom Trybunału,

Jednocześnie Zbigniew Ziobro wniósł do polskiego Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie, czy TSUE ma w ogóle prawo ingerować w sądownictwo krajów członkowskich.

– Kraj, który nie stosuje się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, stawia siebie poza unijnym porządkiem prawnym – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami w Luksemburgu prezes Trybunału Sprawiedliwości UE Koen Lenaerts odnosząc się do postępowania polskich władz.


– Państwo, które nie jest gotowe do dalszego podporządkowywania się orzeczeniom TSUE, wpisuje się w proces podobny do brexitowego, w proces wyjścia – dodał.

Prezes TSUE zwracał uwagę na to, że przepychane przez PiS rozwiązania dotyczące Sądu Najwyższego podważają niezawisłość i bezstronność sędziów. Za niewykonanie orzeczenia Trybunału, Polsce grożą kary finansowe. O ich nałożenie musi najpierw zawnioskować Komisja Europejska, ale to TSUE zadecyduje o ich wysokości. Podobną procedurę wobec Polski zastosowano już w przypadku Puszczy Białowieskiej.