Nowy pomysł na zagospodarowanie Patryka Jakiego. Miałby zostać szefem NIK-u
Nie milkną echa niedzielnych wyborów samorządowych i przegranej Patryka Jakiego już w pierwszej turze. Wiceminister pytany o swoją przyszłość "niczego nie wykluczył" – także tego, że mógłby objąć stanowisko szefa NIK-u. Była mowa także o Zbigniewie Ziobrze, który - jak przyznał wiceminister sprawiedliwości - mógł mu zaszkodzić w wyścigu po prezydenturę stolicy.
– Koncentrowałbym się na polityce ogólnopolskiej, bo to ona sprawiła, że tak duża frekwencja w miastach dała naszemu ugrupowaniu tak niskie poparcie. Mobilizacja była we wszystkich miastach. Okazało się, że Warszawa, pod względem przyrostu frekwencji, jest dopiero gdzieś na 10 miejscu – przyznał Jaki.
Według byłego kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy, przeszkodzić mógł mu w kampanii Zbigniew Ziobro i jego wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. zapisów o TSUE. Według Jakiego "to zaszkodziło", choć "minister Ziobro wykonywał tylko polecenia rządu w tym zakresie". Wiceminister podkreślił też, że wniosek ten nie ma żadnego związku z rzekomym dążeniem do Polexitu.
Zapytany o swoją polityczną przyszłość "niczemu nie zaprzeczył, ani niczego nie potwierdził", zarówno jeśli chodzi o doniesienia, jakoby miał wystartować w wyborach do europarlamentu oraz propozycję objęcia fotela szefa NIK-u. – Ja niczego nie wykluczam, ale niczego też nie potwierdzam (...) Jestem otwarty na różne możliwości, ale na razie mam dużo swojej pracy w ministerstwie, którą chcę dokończyć - powiedział Jaki.
źródło: polsatnews.pl