Agent J-23 miał znowu nadawać? W IPN znaleźli dowody na to, że Kloss miał zostać oficerem SB
Któż nie słyszał o Hansie Klossie, słynnym agencie J-23, bohaterze serialu telewizyjnego? Serial przez lata cieszył się ogromna popularnością nie tylko w Polsce i w krajach bloku wschodniego, ale też na przykład w Skandynawii. Jednak mało kto wie, że Stanisław Mikulski miał zagrać w sequelu jako... oficer SB ścigający byłych AK-owców.
Scenarzyści stanęli przed pozornie trudnym wyborem. W końcu w serialu wojna się skończyła i Hans Kloss znów stał się Stanisławem Kolickim, zamieniając mundur Wehrmachtu na polski. Jak przyciągnąć widzów przed ekrany? Stanisław Mikulski miał się wcielić w rolę... oficera Służby Bezpieczeństwa, tropiącego członków antykomunistycznego podziemia.
Serial miał być swego rodzaju pochwałą dla SB. "Dzięki tej inicjatywie istnieje realna możliwość szerokiego spopularyzowania w społeczeństwie, w atrakcyjnej formie osiągnięć SB w walce z pohitlerowskim podziemiem zbrojnym oraz ukazania patriotycznej i ofiarnej sylwetki naszego pracownika" – można przeczytać w dokumentach znalezionych w aktach IPN.
Okazuje się, że prace nad serialem były już bardzo zaawansowane. Dlaczego w takim razie nie ujrzał światła dziennego? Najprawdopodobniej przy pisaniu scenariusza odwoływano się do prawdziwych akcji SB i do kogoś dotarło, że popularny serial odkryje "tajemnice kuchni" SB-ków, a być może nawet zdekonspiruje agentów. Prace nad sequelem zablokowano "gdzieś na górze".
źródło: "Fakt"