Razem "idzie po rozum do głowy". Po nieudanych wyborach szukają większego partnera

Paweł Kalisz
Partia Razem nie może wyborów samorządowych zaliczyć do udanych, więc działacze partii uznali, że czas najwyższy poszukać sprzymierzeńca. Politycy Razem zaczynają szukać porozumienia z SLD i Robertem Biedroniem. Wspólny front może pojawić się już przy okazji wyborów do europarlamentu.
Partia Razem chce iść do najbliższych wyborów razem z SLD i Biedroniem. Fot. Twitter.com/dzejes
– Wyniki wyborów samorządowych nie są zadowalające dla nikogo na lewej stronie sceny politycznej – powiedziała na konferencji prasowej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Partii Razem. I trudno nie przyznać jej racji. Razem praktycznie nie zaistniało, a SLD notuje od lat słaby wynik. Ciężko powiedzieć coś o Robercie Biedroniu, on dopiero planuje przyszłe kampanie.

Tymczasem zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. – Jako Razem jesteśmy przekonani, że musimy podjąć próbę rozmowy ze wszystkimi ugrupowaniami po lewej stronie od PO-PiS-u – przyznała Dziemianowicz-Bąk. Słowa te należy uznać jako wstęp do rozmów na temat tworzenia wspólnego lewicowego bloku.


– Cieszę się, że Razem idzie po rozum do głowy i chce budować jakąś wspólnotę. Ale do tanga trzeba dwojga, którzy myślą podobnie – skomentował na antenie TOK FM to swoiste zaproszenie do rozmów Krzysztof Gawkowski, wiceszef SLD.

Trzeba dwojga, albo i trojga. Dziś jeszcze nie do końca wiadomo, jakie ma plany i jakie stawia przed sobą cele Robert Biedroń. Razem liczy i na niego. – Chodzi o to, żeby różnorodna lewica znalazła się w Parlamencie Europejskim a potem w Sejmie – wyznał na konferencji prasowej Maciej Konieczny z Razem.

źródło: Facebook.com/PartiaRazem