Chce zrobić z Podkarpacia strefę "wolną od rozumu”. Radny Kotula na swoją krucjatę wyruszył wiele lat temu

Jarosław Karpiński
Do tej pory był znany głównie na lokalnym podwórku, ale ostatni pomysł Jacka Kotuli odbił się szerokim echem w całej Polsce. Ten radny wojewódzki PiS chce zadekretować w specjalnej uchwale, by Podkarpacie było strefę wolną od in vitro, aborcji, eutanazji, gender, seksedukacji i innej "zgnilizny moralnej". Wiele wskazuje na to, że za chwilę może być o nim głośniej niż o Kai Godek.
Radny PiS Jacek Kotula chce by Podkarpacie było strefą wyznaniowo-ideologiczną FOT. KRZYSZTOF KOCH / AGENCJA GAZETA
Kotula może dopiąć swego, bo jego pomysł popiera większość sejmiku zdominowanego przez PiS i kibicuje mu środowisko Radia Maryja. "To będzie pierwsza w Polsce strefa wolna od rozumu”– ironizują internauci.

Prawie jak Bawaria





Wykluczanie inaczej myślących
– Każdy człowiek powinien być wolny w swoich przekonaniach. Odgradzanie się, czy tworzenie specjalnych stref ideologicznych wiąże się z szykanowaniem wszystkich, którzy myślą inaczej – komentuje w rozmowie z naTemat Krystyna Skowrońska, posłanka PO z Podkarpacia.

– Jak wiemy z historii Polska, była krajem, który przyjmował innowierców. Dzisiaj jest państwem demokratycznym, a nie wyznaniowym. Gdyby radny Kotula kierował się dekalogiem, to byłby wyrozumiały dla ludzi, którzy mają inne poglądy niż on sam. Czasy palenia czarownic na stosie minęły – podkreśla.

Dorota Wójcik prezes fundacji "Wolność od Religii”, która zajmuje się "ochroną praw mniejszości bezwyznaniowej" zaznacza, że sam pomysł "odłączenia Podkarpacia od reszty kraju i ustanowienia tam prawa, które będzie obowiązywało wyłącznie mieszkańców tego rejonu, a jednocześnie będzie sprzeczne z prawem ogólnokrajowym, jest absurdalny”.

– Jest też niemożliwy do przeprowadzenia ponieważ taką uchwałę sejmiku można zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – tłumaczy.

Przypomina też, że od wielu lat na Podkarpaciu nie wykonuje się w żadnym szpitalu legalnych aborcji, czyli tych w dozwolonych prawem przypadkach. – Kobiety zgwałcone, w ciążach zagrażających ich życiu muszą szukać ratunku poza tym województwem lub korzystają z możliwości wyjazdu do wszystkich pozostałych państw europejskich, w których jest to zabieg legalny do 12 tyg. ciąży – tłumaczy Wójcik.

– Jeśli chodzi o edukację seksualną, to ta odkąd rządzi PiS w zasadzie nie istnieje w całym kraju. Podstawa programowa do wychowania do życia w rodzinie, czyli przedmiotu, który w założeniu miał poruszać te kwestie jest tak silnie zideologizowana, że w zasadzie można uznać go za trzecią lekcję religii w tygodniu – wskazuje.

"Państwo wyznaniowe"
Wójcik zwraca też uwagę na to, że także "eutanazja jest nielegalna w całym kraju”. – Nie wiem czego ta uchwała mogłaby jeszcze zabraniać? Marszu Równości (w tym roku odbył się pierwszy)? Jeśli tak, to jak już wspomniałam, są przepisy ogólnokrajowe, Konstytucja, które wprost zabraniają tego rodzaju zakazu – komentuje.
Jacek Kotula z premierem Mateuszem MorawieckimFot: Jacek Kotula/ Facebook
Ale według niej, idea wprowadzania prawa zgodnego z doktryną Kościoła rzymsko-katolickiego, przebudowywania całego systemu edukacji i opieki zdrowotnej tak, aby w efekcie ulepić nowego "dobrozmiennego" obywatela nie jest czymś nowym.

– Obserwujemy to w Polsce od ostatnich wyborów parlamentarnych. PiS realizuje wizję państwa wyznaniowego na przyśpieszonym kursie, jedną ręką rozdając budżetowe środki Panu Rydzykowi, a drugą zabierając organizacjom pozarządowym dbającym o prawa kobiet, równość czy brak dyskryminacji – podkreśla Wójcik.

Od początku października fundacja "Wolność od Religii” prowadzi kampanię społeczną pod hasłem "Polska państwem wyznaniowym?”. Billboardy z tym pytaniem zawisły w 21 polskich miastach.

Stolica Podkarpacia, czyli Rzeszów to miasto, w którym regularnie niszczone są banery fundacji. Niedawno na jednym z takich banerów nieznany sprawca napisał: "won do Izraela”.

Zawodowy aktywista
A kim jest radny Jacek Kotula, pomysłodawca specjalnej strefy na Podkarpaciu ? Jest znanym obrońcą życia i działaczem pro-life. Założył stowarzyszenie Contra In Vitro, które zebrało 160 tys. podpisów pod inicjatywą obywatelską domagająca się zakazu stosowania zapłodnienia pozaustrojowego in vitro.

Był także założycielem komitetów inicjatywy obywatelskiej "Stop aborcji” i "Stop pedofilii”. Od wielu lat współpracuje też ze Stowarzyszeniem "Dolina Strugu” i Fundacją Pro-prawo do życia.

Jest prezesem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w swej parafii. Organizuje co roku "Marsz dla Życia i Rodziny” w Rzeszowie. Prowadzi akcje "anty choice", zorganizował m.in. wystawę antyaborcyjną "Wybierz życie” w 85 największych miejscowościach na Podkarpaciu oraz ponad 120 pikiet antyaborcyjnych m.in. pod szpitalem "Pro Familia” w Rzeszowie. To właśnie głośny proces ze szpitalem przyniósł mu rozgłos.

Wzorem jest dla niego kanadyjka Mary Wagner, która organizuje „naloty” na kliniki aborcyjne by odwodzić kobiety od decyzji, które podjęły.

– Wszystko co robi Mary konsultuje z Panem Bogiem – podkreślał w rozmowie z KAI Kotula. Tłumaczył, że kobieta, a prywatnie jego przyjaciółka zazwyczaj działa w okresie bożonarodzeniowym – To jest dla niej szczególny moment, kiedy rodzi się Chrystus i dużo mówi się o nienarodzonych. Dlatego okres zimowo-wiosenny Mary niestety spędza w więzieniu – komentował.

– Mary jest kobietą modlitwy, jest wręcz święta, całe swoje życie powierza opatrzności Bożej, a za cel postawiła sobie obronę życia. Kiedy patrzę na nią boleje serce. Swoje najlepsze lata spędza w więzieniu – mówił. Kotula otrzymał wyróżnienie "Bene Merenti” z rąk bp Edwarda Białogłowskiego za zaangażowanie się w życie Kościoła i obronę nienarodzonych w diecezji rzeszowskiej.

Stał też na czele ruchu "Stop laicyzacji”. Według niego, w Polsce jest cywilizacyjna presja, by zniszczyć rodzinę. Dlatego walczy z wszelkimi projektami zmierzającymi do zrównywania statusu prawnego małżeństwa, konkubinatu i związków homoseksualnych. Sam jest żonaty i ma czwórkę dzieci. Z wykształcenia jest ekonomistą.