Rywalizowali po raz trzeci. Prezydentem Olsztyna pozostaje Grzymowicz, jego konkurent był oskarżony o gwałt

Daria Różańska
Prezydentem Olsztyna pozostaje Piotr Grzymowicz, zdobywając ponad 54 proc. głosów. Jego konkurentem był Czesław Małkowski, oskarżony o gwałt. Jego poparło niecałe 46 proc. głosujących. Takie są wyniki z niemal wszystkich lokali wyborczych. Włodarz Olsztyna będzie współpracował z radą miasta w składzie: Koalicja Obywatelska – 9, PiS – 7, KW Grzymowicza – 4, KW Małkowskiego – 4, Wspólny Olsztyn – 1.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Zarówno Grzymowicz, jak i Małkowski startowali z własnych komitetów. O fotel prezydenta rywalizowali po raz trzeci (za każdym razem spotykali się w drugiej turze wyborów). I właśnie po raz trzeci Grzymowicz pokonał Małkowskiego.

Na Piotra Grzymowicza głosowało 34 444 osób, a na Czesława Małkowskiego - 28 791. Różnica między nimi wyniosła więc 5653 głosów.

Afera w tle
W kontekście wyborów samorządowych bardzo głośno mówiło się właśnie o Olsztynie. A to głównie dlatego, że o prezydenturę ubiegał się tu Czesław Małkowski, który – według ustaleń prokuratury – miał molestować kilka urzędniczek.


Sprawa ciągnie się od siedmiu lat. W 2015 roku Sąd Rejonowy w Ostródzie co prawda skazał Małkowskiego na pięć lat więzienia, ale po apelacji Sąd Okręgowy w Elblągu nakazał jej ponowne rozpatrzenie w pierwszej instancji. Wyrok spodziewany jest po zakończeniu wyborów. Sam Małkowski pytany o proces, zawsze odpowiada, że jest niewinny i padł ofiarą manipulacji.

Polacy ze zdumieniem przyjęli informację o 30,66 proc. poparciu, jakiego mieszkańcy Olsztyna w pierwszej turze udzielili Małkowskiemu, choć na obecnego prezydenta – Piotra Grzymowicza – zagłosowało 33,78 proc.

Bliżej PiS?
Małkowski to doświadczony samorządowiec, prezydentem Olsztyna był od 2001 do 2008 roku. Po 2005 roku, kiedy wystąpił z szeregów SLD, nie związał się już z żadną partią.

Ale na ostatniej prostej kampanii podlizywał się PiS-owi. W jednym z wywiadów w "Gazecie Olsztyńskiej" mówił nawet, że jest pod wrażeniem wyniku, jaki w pierwszej turze uzyskał kandydat Zjednoczonej Prawicy, Michał Wypij (19 proc. poparcia). Przyznał też, że "troszkę mu kibicował".

Oficjalnie Wypij zarzekał się, że nie chce popierać ani Grzymowicza, ani Małkowskiego, bo jak mówił, obaj wywodzą się z tego samego, PZPR-owskiego obozu. Ale PiS w Olsztynie skupił się na krytyce kontrkandydata Małkowskiego, czyli obecnego prezydenta.

Na pytanie dziennikarza o to, kogo w drugiej turze poprzez PiS, Jerzy Szmit, szef partii w Olsztynie, ograniczył się do krytyki rządzącego prezydenta. Wymienił długą listę jego grzechów i uznał, że Grzymowicz "zraził do siebie ludzi". O Małkowskim za to nie chciał się wypowiadać.

Zresztą widać było, że i Grzymowiczowi nie po drodze z PiS. Ten krytycznie odnosił się do zachowania rządzących. Nerwy puściły mu, gdy poseł PiS Jerzy Małecki złożył mu w olsztyńskim ratuszu wizytę kontrolną. Grzymowicz porównał ją do "niespodziewanych wizyt gospodarskich”, które były na porządku dziennym w czasach komuny.

Prezydentowi Olsztyna nie spodobał się także apel smoleński podczas 77. obchodów wybuchu II wojny światowej. Dlatego też niemalże pewne jest, że PiS nie zawrze porozumienia ani z klubem Koalicji Obywatelskiej (dziewięciu radnych), ani tym bardziej z czteroosobowym klubem Piotra Grzymowicza. Małkowski był dla PiS szansą na rządzenie w Olsztynie. KW Małkowski zdobył w nowej radzie cztery miejsca, zaś PiS – 7.