Jakby głowa miała ci zaraz eksplodować... Ból, który sprawia, że odechciewa się absolutnie wszystkiego

Monika Przybysz
O okropnym bólu, jaki jest objawem chorych zatok, piszą pacjenci na internetowych forach. Piszą i... desperacko poszukują pomocy, bo okazuje się, że wyleczenie zapalenia zatok, to wcale nie taka prosta sprawa.
Objawy zapalenia zatok to m.in.: ból, poczucie rozpierania twarzy oraz niedrożność i wydzielina z nosa. Agnieszka Sadowska / Agencja
Dwa główne objawy zapalenia zatok: ból, poczucie rozpierania twarzy oraz niedrożność i wydzielina z nosa to wstęp do diagnostyki zapalenia zatok przynosowych. Laryngolodzy podkreślają, że ostre zapalenia zatok mogą mieć kilka źródeł: wirusowe, bakteryjne i grzybicze.

Najczęściej spotykamy się z tym pierwszym, ale jeśli po kilku dniach dolegliwości narastają, pojawia się silny ból z gorączką - winne mogą być bakterie np. te, które kolonizują nosogardło.

– Zaczęło się przy treningach i bieganiu. (…) narastający ból od czoła, karku, za uszami i skronie. W końcu cała głowa. Tak okropny, jakby miało rozsadzić mi głowę. Żadne przeciwbólowe nie pomagały – opowiada Piotr, na co dzień miłośnik sportu i aktywnego trybu życia. Spodziewał się, że w realizacji jego pasji przeszkodzić może kontuzja, ale nie... zatoki!


Leczenie pierwszego rzutu
Niestety, wielu pacjentów, którzy trafiają z bólem zatok do poradni laryngologicznej, oczekuje czegoś w rodzaju "magicznej tabletki”, która ból uśmierzy natychmiast i będzie po kłopocie. Specjaliści zwracają uwagę, że to domena naszych czasów: leczenie ma być szybkie, skuteczne, najlepiej po kilku minutach. Tak się nie da, a zapalenie zatok przynosowych jest tego doskonałym przykładem.

Początkowo zastosować można płukanie jam nosa oraz glikokortykosteroidy donosowo. W najnowszych zaleceniach dla laryngologów kładzie się nacisk, aby antybiotyki włączać bardzo ostrożnie i tylko wtedy, gdy jest to naprawdę uzasadnione. Im młodszy pacjent - tym ostrożność powinna być większa. Są choroby, które dość łatwo "zakładają maskę” zapalenia zatok przynosowych i rozwijają się w najlepsze np. polipy czy przerośnięty migdał – wymarzone "mieszkanie” dla bakterii.

Trzeba zwracać uwagę na charakterystyczne dolegliwości: w zapaleniu zatok wszystko jest zwykle symetryczne, jeśli zaś objawy dotyczą tylko jednej strony, a dodatkowo pojawia się zabarwiona krwisto wydzielina - konieczne jest poszerzenie diagnostyki w kierunku zmian nowotworowych.

Reklama, która... nie leczy
Kiedy zaczyna się sezon na przeziębienia, grypy i wszelkie inne dolegliwości? Kiedy w telewizji zaczynają się... reklamy leków bez recepty i suplementów diety. Tymczasem słynne "preparaty na zatoki” - połączenie ibuprofenu i pseudoefedryny - mogą jedynie złagodzić objawy, sprawić, że nieco "oszukamy” nasz organizm i chwilowo poczujemy się lepiej. Specyfiki te nie leczą jednak zapalenia zatok w sposób kompleksowy i trwały.

Rośliny pomagają? Naturalnie!
Elementem terapii w zapaleniu zatok są preparaty roślinne, zawierające m.in. korzeń goryczki, kwiat czarnego bzu, których zadaniem jest wspomaganie upłynnienia wydzieliny z zatok i przyniesienie ulgi pacjentowi. Warto pamiętać, że ich działanie - choć cenne - jest pomocnicze, a więc nie zastąpią one wskazanej antybiotykoterapii, czy też koniecznego leczenia chirurgicznego.

Specjaliści podkreślają, że płukanie nosa, poprawiające drożność, pomagające usunąć elementy utrzymujące proces zapalny, jest wskazane. Niektóre preparaty mają też dodatkowe działanie odkażające jak roztwór soli morskiej z sodą oczyszczoną.

Kiedy operacja?
W najnowszych zaleceniach dotyczących leczenia zapalenia zatok przynosowych częściej niż słowo "operacja” pojawia się... farmakoterapia. Nie bez przyczyny. To właśnie leki mają być podstawą, a zabiegi operacyjne, choć dziś już zdecydowanie małoinwazyjne, zajmować dalsze miejsce. Jeśli operacja jest konieczna, to przeprowadza się ją głównie po to, aby "otworzyć szeroko drzwi” lekom podawanym do nosa, zapewnić właściwą wentylację w zatoce przynosowej, sprawić, aby wydzielina mogła się swobodnie wydostawać, a także by usunąć zmiany zapalne. Co ważne, nie pozostawia widocznych blizn.

Jeśli więc boli głowa, a leki przeciwbólowe na niewiele się zdają, nie ma co zwlekać, tylko trzeba wybrać się do laryngologa lub lekarza rodzinnego. Łykanie reklamowanych specyfików na długo nie pomoże a jedynie opóźni rozpoczęcie skutecznego leczenia.