Pierwszy neofaszysta z zagranicy zatrzymany na granicy. "Nie powiedzieli dlaczego, nie poczułem się powitany"

Ola Gersz
Polska straż graniczna ma pełne ręce roboty przed 11 listopada. Do Warszawy na Marsz Niepodległości ciągną bowiem zagraniczni radykałowie i różnej maści neofaszyści. Jeden z nich nie został już wpuszczony do Polski.
Fot. Facebook / Jonas Nilsson
Warszawski Marsz Niepodległości to prawdziwy plac zabaw dla zagranicznych neofaszystów i nacjonalistów. Swoją obecność w tym wydarzeniu, które o mało co się nie odbyło, potwierdzili już skrajni prawicowcy z m.in. Włoch, Czech i Serbii.

Jednym zagranicznych gości na warszawskim marszu miał być Szwed Jonas Nilsson, były żołnierz Legii Cudzoziemskiej i członek neonazistowskiego Nordyckiego Ruchu Oporu, który współorganizował i szkolił również skrajnie prawicowy batalion Azow na Ukrainie, a także wydał książkę "Arancho-Fascism" (Anarchistyczny Faszyzm). Nillson jest również zawodnikiem MMA.


Jednak, jak informuje Wirtualna Polska, Nilsson, który miał wziąć udział w Marszu Niepodległości, a w sobotę wygłosić prelekcję o sytuacji białych w Republice Południowej Afryki na konferencji "Europe of Future" organizowanej przez Kongres Narodowo-Społeczny (konferencja została ostatecznie odwołana), w piątek nie został wpuszczony do Polski.
Na swoim profilu na Faceboku szwedzki neonazista pisze, że na warszawskim Okęciu nie pozwolono mu wyjść z lotniska i musiał wrócić do kraju. – Zostałem odeskortowany do lotu powrotnego przez uzbrojonych strażników – mówił WP Szwed. Dodał również, że nie usłyszał żadnych powodów takiej decyzji, a dostał jedynie pismo w języku polskim.

W dokumencie, który otrzymał Szwed, znalazła się informacja, że owych powodów nie podano "ze względu na interes bezpieczeństwa Państwa lub porządek publiczny".

Nillson to jeden z pierwszych neofaszystów, który nie został wpuszczony do Polski na 11 listopada.

Jednak jak informuje WP, takich zatrzymań mogło być więcej. W ciągu ostatnich 48 godzin wydano łącznie 444 odmowy wjazdu.

W zeszłym roku los Nillsona spotkał Richarda Spencera, amerykańskiego neonazistę, który zasłynął z okrzyków "Hail Trump" i "Hail Victory" po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach.

Źródło: WP