Taki przekaz poszedł w świat. Jeden z największych autorytetów bez litości o marszu
Francis Fukuyama to jeden z najbardziej znanych politologów na świecie. W określeniu jego jako guru współczesnych neokonserwatystów nie ma cienia przesady. Na poglądy autora "Końca historii" często powoływali się politycy PiS, choćby dlatego, że Amerykanin krytycznie odnosił się do idei wspólnej europejskiej waluty. Teraz Fukuyama jednym zdaniem podsumował wydarzenia w Polsce w stulecie niepodległości.
Faktem jest jednak, że i prezydent, i premier początkowo w tamtym marszu iść zamierzali. To, że marsz organizowany przez władze w ogóle doszedł do skutku, było niejako dziełem przypadku i... Hanny Gronkiewicz-Waltz.