Zdesperowani policjanci proszą o pomoc. Opisali praktyki ministra Zielińskiego

Rafał Badowski
O bizantyjskim stylu zarządzania wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego jest głośno od dawna. Teraz podczas sejmowej debaty wyszły na jaw "patologie suwalskiej policji". Mundurowi z Suwałk opisali swoje obowiązki względem posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego. Poprosili o pomoc posłankę PO Bożenę Kamińską.
Jarosław Zieliński lubi bizantyjski styl zarządzania. fot. Marcin Onufryjuk/Agencja Gazeta
Posłanka PO Bożena Kamińska odczytała w sejmie fragmenty listu od policjantów z Suwałk. Pisali, że od trzech lat są zobowiązani do pilnowania całą dobę posesji Zielińskiego. Przy okazji udają funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Mundurowi opisali też nieprawidłowości w funkcjonowaniu lokalnej policji, takie jak awanse dla niedoświadczonych funkcjonariuszy.

"Naczelnikami wydziałów w tej komendzie i zastępcami, zostali m.in. sierżant sztabowy z kilkuletnim doświadczeniem, lub młodszy aspirant, który nigdy poważnej sprawy w życiu nie prowadził" – czytamy w liście policjantów.


"Z jakiego powodu miejscowi policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa, podczas uroczystości, w których bierze udział pan wiceminister Zieliński" – pytają mundurowi.

Policjanci zwracają uwagę, że Zieliński "wybudował się w drugiej posiadłości w miejscowości Krzywe" (nieopodal Suwałk – red.) i już w niedługim czasie będą musieli pilnować obu posiadłości.

"I co kuriozalne w posesjach pan Jarosław Zieliński ma podłączony alarm bezpośrednio do dyżurnego w KMP w Suwałkach, a nie do firmy ochroniarskiej" – dodają. Pytają, w jakim celu w KMP w Suwałkach zatrudniono księdza.


Zieliński i podwładni
W lipcu 2017 r. doszło do wypadku z udziałem żony wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego. Policjanci z Sokółki, którzy kierowali się Kodeksem wykroczeń, chcieli ukarać kobietę. Polityk osobiście się do nich pofatygował ł i podarował komendzie dwa nowe radiowozy.

Wcześniej głośno było o konfetti, które policjant sypał na głowę Zielińskiego. W przeddzień Święta Niepodległości grupa funkcjonariuszy z Białegostoku została oddelegowana do cięcia konfetti na przyjazd wiceszefa MSWiA. Potem konfetti zostało zrzucone z samolotu.

Internauci śmiali się do rozpuku ze zdjęcia dokumentującego wizytę Zielińskiego w Wydminach. Widać na nim sekretarza stanu w MSWiA, za którym ktoś posłusznie niesie parasol. "Księżniczka Zieliński i królowa Elżbieta" – napisał internauta, nawiązując do zdjęcia królowej Elżbiety, na którym sama trzymała parasolkę.

źródło: "Kurier Suwalski"