"Usiłują mnie ośmieszyć i skompromitować". Minister Zieliński reaguje na plotki
O dymisji odpowiedzialnego za policję ministra Jarosława Zielińskiego mówi się od dłuższego czasu. Przypieczętowaniem końca jego kariery w MSWiA miałby być niedawno zakończony strajk funkcjonariuszy oraz opisane przez nich anonimowo praktyki wiceministra. Sam Jarosław Zieliński zabrał w tej sprawie głos, publikując na Twitterze krótkie oświadczenie.
Całodobowa ochrona posesji
Pogłoski te nasiliły się po doniesieniach z Podlasia. Mundurowi z Suwałk opisali swoje nietypowe obowiązki wobec wiceministra Jarosława Zielińskiego. Poprosili przy tym o pomoc posłankę PO Bożenę Kamińską. Jak pisali funkcjonariusze, od trzech lat są zobowiązani do pilnowania całą dobę posesji Zielińskiego, udając funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa.
Zwrócili przy tym uwagę, że wiceminister niedawno wybudował sobie nowy dom i wyrazili obawę, że teraz będą musieli całodobowo pilnować obu posesji. "I co kuriozalne w posesjach pan Jarosław Zieliński ma podłączony alarm bezpośrednio do dyżurnego w KMP w Suwałkach, a nie do firmy ochroniarskiej" – dodają.
Mundurowi opisali też nieprawidłowości w funkcjonowaniu lokalnej policji, takie jak awanse dla niedoświadczonych funkcjonariuszy. "Naczelnikami wydziałów w tej komendzie i zastępcami, zostali m.in. sierżant sztabowy z kilkuletnim doświadczeniem, lub młodszy aspirant, który nigdy poważnej sprawy w życiu nie prowadził" – czytamy w liście policjantów.
Komenda Miejska Policji w Suwałkach oraz Komenda Główna zaprzeczyły, jakoby policjanci mieli ochraniać dom ministra Zielińskiego.
"Wiceminister Jarosław Zieliński nigdy nie wykorzystywał funkcjonariuszy żadnej ze służb do promocji własnej osoby (...). Podkreślamy, że wszystkie działania, które są realizowane przez policję, są zawsze oparte o przepisy prawa" – napisał rzecznik KBP Mariusz Ciarka.
Minister od konfetti
Internauci w reakcji na oświadczenie ministra Zielińskiego zaczęli masowo przypominać, że wiceszef MSWiA nieraz sam narażał się na śmieszność. "Ośmieszenie Pana jest niesłychanie wprost łatwe. Wystarczy Pana zacytować, albo pokazać" – czytamy w jednym z komentarzy.
Za Jarosławem Zielińskim już zawsze będzie się ciągnąć sprawa konfetti, jakie cięli funkcjonariusze policji, aby uczcić jego przyjazd. Ale podobnych spraw było więcej – choćby z tańcem przed panem ministrem skąpo ubranych cheerleaderek w Zakładzie Karnym lub ze sprzątaniem cmentarza przez policjantów tuż przed przyjazdem wiceszefa MSWiA.