Są wyniki kontroli policji w Suwałkach. Po głowie dostaną przełożeni policjantów
Przełożeni wydający niektóre polecenia wykazali się zbyt dużą nadgorliwością – takie są ustalenia kontroli w suwalskiej policji. Tamtejsi mundurowi alarmowali wcześniej o praktykach wiceministra Jarosława Zielińskiego i swoich obowiązkach.
"W wyniku przeprowadzonych czynności kontrolnych nie stwierdzono, aby policjanci bezpośrednio kierowani do wykonywania określonych zadań w jakikolwiek sposób naruszyli dyscyplinę służbową. Funkcjonariusze działali na polecenie przełożonych i zgodnie z obowiązującymi przepisami" – komunikat o takiej treści podpisał rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
Lista skarg mundurowych była długa. Policjanci z Suwałk w liście do posłanki PO skarżyli się na to, że od trzech lat muszą pilnować całą dobę posiadłości wiceszefa MSW Jarosława Zielińskiego. Wskazywali ponadto na niezrozumiałą politykę kadrową – awanse dla niedoświadczonych funkcjonariuszy.
Napisali, że musieli przebierać się za funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa czy błyskać Zielińskiemu światłami na powitanie na szosie, którą wracał do Suwałk. Zieliński utrzymuje, że to nagonka medialna, która ma go w zamierzeniu skompromitować i ośmieszyć.
Co ciekawe, wstępne wyniki kontroli nie wykazały uchybień w pracy lokalnej policji. Nie stwierdzono, by do domu Jarosława Zielińskiego wysyłano dodatkowe patrole. Pojawiało się co prawda więcej policjantów, ale miało to związek z rutynowymi zabezpieczeniami, np. zabezpieczeniem drogi prowadzącej do przejścia granicznego z Litwą.