Konflikt marszałków. Po tej decyzji Karczewski ma dość Kuchcińskiego

Adam Nowiński
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński chciał zmienić zasady wstępu do budynku polskiego parlamentu oraz i poruszania się po nim. Jego pomysły spotkały się jednak ze sprzeciwem... marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Jeden z planowanych zakazów okazał się dla Karczewskiego nie do zaakceptowania.
Marek Kuchciński wpadł na pomysł, który zdenerwował Stanisława Karczewskiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Rewolucję" przepustkową w Sejmie opisuje dziennik "Rzeczpospolita". Do tej pory wejście do parlamentu odbywało się m.in. na podstawie jednorazowych kart wstępu, a goście mogli swobodnie poruszać się po niemal wszystkich budynkach. To miałoby się zmienić, gdyby weszły w życie ograniczenia planowane przez marszałka Kuchcińskiego.

Polityk PiS chciałby, żeby system przyznawania przepustek uległ zaostrzeniu, a osoby zapraszane jako goście do Sejmu były eskortowane przez posłów lub senatorów. To, według relacji rozmówców gazety, byłoby spore utrudnienie życia ludziom z Wiejskiej. Dlatego też idee Kuchcińskiego spotkały się z chłodną reakcją marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który razem z marszałkiem Sejmu może decydować o wprowadzaniu takich zmian w systemie.


Ale to jeszcze nic. Tak naprawdę czarę goryczy przelał pomysł Kuchcińskiego, aby zakazać senatorom wstępu na posiedzenia obrad Sejmu. Karczewski miał to odebrać jako potwarz. Planowane przez Kuchcińskiego ograniczenia to pokłosie majowego protestu rodziców osób niepełnosprawnych wewnątrz budynku Sejmu. Protestujący pojawili się w gmachu na zaproszenie posłanki Joanny Scheuring-Wielgus.