W kościele w Hadze nabożeństwo trwa już od miesiąca. Nie chcą go skończyć, bo do środka wejdzie policja

redakcja naTemat
Duchowni w Hadze w jednym z kościołów protestanckich odprawiaj nabożeństwo. Trwa ono nieprzerwanie od.. października. Nie mogą go zakończyć, bo wtedy do środka świątyni wejdzie policja. Wewnątrz tymczasem przebywa rodzina, której władze odmówiły azylu.
Nabożeństwo w haskim kościele trwa już od ponad miesiąca. Fot. Facebook.com/joost.schelling/
Rodzina, która ukrywa się w kościele, pochodzi z Armenii. Uciekła ze swojego kraju dziewięć lat temu ze strachu przed opresjami władzy.

Uchodźcy schronienie znaleźli w Hadze, ale w tym roku ich sielanka skończyła się. We wrześniu rodzina otrzymała z urzędu ds. imigrantów pismo informujące o deportacji do Armenii. Odwołali się od tej decyzji, ale bezskutecznie.


Wtedy do akcji wkroczyli duchowni z jednego z haskich kościołów protestanckich. Sasun i Anuszka Tamrazjan raczej z trójką swoich dzieci schronili się w świątyni, a duchowni rozpoczęli nabożeństwo. I trwa ono nieprzerwanie od 26 października do dziś.


Po co? Księża wykorzystali lukę w holenderskim prawie. Policja nie ma prawa wejść do świątyni w tym kraju w trakcie nabożeństwa. Dopóki więc nabożeństwo trwa, służby nie mogą złapać armeńskiej rodziny.

Sprawa może trwać naprawdę długo – duchowni deklarują bowiem, że nie zakończą nabożeństwa, dopóki armeńska rodzina nie otrzyma prawa do pozostania w Holandii. Jak twierdzą, nie mogą dopuścić do powrotu rodziny do kraju, w którym ich dzieci nie będą bezpieczne.



źródło: The Washington Post