Afera KNF pomoże Giertychowi wrócić do polityki? Były szef LPR myśli o wyborach do Senatu
Roman Giertych może wykorzystywać aferę KNF do realizacji swoich politycznych ambicji – czytamy w okładkowym tekście poniedziałkowego "Newsweeka". Jego konserwatywny światopogląd może mu jednak zablokować drogę do wielkiej polityki. Dla wielu Giertych nadal pozostaje osobą, która "kazałaby rodzić nawet zgwałconym kobietom".
Dla niektórych mocna konserwa
Roman Giertych w pewnym stopniu porzucił dawny radykalizm, nie nazywa uczestników parady równości "pederastami", jak w 2007 roku. Krytykuje nacjonalistów z Młodzieży Wszechpolskiej i jest zwolennikiem rozdziału państwa i Kościoła. Jednak wciąż jest przeciwko związkom partnerskim i za zakazem aborcji.
"Nawet zgwałconym kobietom kazałby rodzić, co łączy go z najbardziej radykalnymi posłami PiS" – pisze Grochal.
Roman Giertych szykuje się do powrotu do polityki?•Fot. Newsweek
"Newsweek" ustalił również, że Leszek Czarnecki złożył w katowickiej prokuraturze trzy nagrania obciążające szefa KNF. Jedno z nich może również mocno zaszkodzić szefowi NBP Adamowi Glapińskiemu.
"To jest nagranie spotkania Leszka Czarneckiego z członkami KNF, które odbyło się pod koniec kwietnia, trzy tygodnie po rozmowie biznesmena z Markiem Ch. Szef KNF nie wiedział jeszcze, czy miliarder przyjmie korupcyjną propozycję" – czytamy.
– Marek Ch. z jednej strony naciskał Czarneckiego, żeby uzupełnił rezerwy w bankach, a z drugiej zapewniał, że Glapiński obiecał mu pomoc w restrukturyzacji. To może oznaczać, że panowie działali razem – zaznacza rozmówca Renaty Grochal. To znowu może oznaczać poważne kłopoty szefa NBP.
Całość artykułu przeczytacie w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Newsweek".