A tyle było obietnic. Patryk Jaki nie dostanie "jedynki" na listach wyborczych do PE

Mateusz Marchwicki
Jeszcze niedawno głośno mówiło się o pierwszym miejscu na liście do Parlamentu Europejskiego dla wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Jednak jak się okazuje, to były tylko polityczne obietnice. "Jedynkę" kosztem byłego kandydata na prezydenta stolicy ma dostać dotychczasowy wiceprzewodniczący PE prof. Zdzisław Krasnodębski.
Nie tak to miało być... Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Jedynka" na warszawskiej liście wyborczej w wyborach do Parlamentu Europejskiego miała być dla Patryka Jakiego "nagrodą" za start w wyborach na prezydenta Warszawy. Obecny wiceminister sprawiedliwości miał być też lokomotywą wyborczą, która pociągnęłaby Zjednoczoną Prawicę do zwycięstwa. Jednak jak wynika z informacji tygodnika "Wprost", to tylko nic nie znaczące przedwyborcze obietnice.

– Jedyną na liście będzie miał Zdzisław Krasnodębski, który startował z tego okręgu w poprzedniej kadencji. Jaki może liczyć na dwójkę. To również jest miejsce biorące na warszawskiej liście PiS – mówi tygodnikowi osoba z otoczenia prezesa PiS.


Prof. Zdzisław Krasnodębski to obecny wiceprzewodniczący PE, który na tym stanowisku zastąpił skompromitowanego Ryszarda Czarneckiego, który został odwołany za wypowiedź o europosłance PO Róży Thun, która według niego miała zachowywać się jak "szmalcownicy".

Startu w eurowyborach nie wykluczał także sam Jaki. Wielokrotnie mówił, że "nie wyklucza żadnej możliwości", ale jak na razie "ma dużo swojej pracy w ministerstwie, którą chce dokończyć".

źródło: wprost.pl