Na obietnicach się skończyło. Kolejna koalicja KO i PiS, tym razem w Rudzie Śląskiej
Władze Koalicji Obywatelskiej grożą karami za tworzenie samorządowych koalicji z PiS-em, jednak powstaje coraz więcej nieformalnych porozumień między lokalnymi politykami PO i Nowoczesnej oraz PiS-u.
– Czasem jest tak, że aby utrzymać władzę, musimy zgodzić się na kolegów z PiS. Alternatywą jest obrażenie się i strata głosu w rządzeniu – mówi "Rzeczpospolitej" jeden z polityków PO, który chce zachowań anonimowość, bojąc się "konsekwencji z góry".
Po wolcie Wojciecha Kałuży, który pogrzebał rządy KO w województwie śląskim, stanowisko PO i Nowoczesnej jest zdecydowane: za wchodzenie w koalicję z PiS grozi wyrzucenie z partii.
Grażynie Dziedzic będzie bardzo ciężko rządzić, ponieważ radni PO i PiS "rozstawili" całą radę miasta. Aleksandra Skowronek (PO) została jej przewodniczącą, PiS wziął stanowiska dwóch zastępców. Po raz pierwszy w historii klub prezydenta nie wszedł do prezydium (lokalny komitet Dziedzic wziął blisko 26 proc. mandatów).
– Podobnie jak w Malborku PO z PiS niczego nie podpisywali, więc władze partii na to pozwalają. Prawda jest taka że PO rządzi z PiS-em – mówi "Rzepie" polityk z Rudy Śląskiej.
źródło: rp.pl