Te słowa Dudy na szczycie klimatycznym wywołały oburzenie. "Sprzeczne z ustaleniami naukowymi"

Rafał Badowski
Andrzej Duda twardo broni polskiej polityki energetycznej mimo jasnego sprzeciwu ONZ. Jego słowa o użytkowaniu węgla wywołały poruszenie w kontekście raportu naukowców działających przy organizacji, dowodzących, że dalsze spalanie węgla spowoduje katastrofę ekologiczną.
Andrzej Duda powiedział na szczycie COP24 słowa o użytkowaniu węgla, które wywołały poruszenie. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
– Mamy zapasy węgla na 200 lat – mówił Andrzej Duda w wystąpieniu inaugurującym szczyt COP24 w Katowicach. Jak zaznaczył prezydent użytkowanie węgla nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu. – Trudno, żebyśmy z naszego surowca, dzięki któremu mamy zapewnioną suwerenność energetyczną, całkowicie zrezygnowali – dodał Andrzej Duda.

Te słowa wywołały reakcje innych uczestników szczytu. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zapytał polskiego prezydenta o możliwość pogodzenia gospodarki opartej na węglu z transformacją energetyczną, która zakłada jak największy udział odnawialnych źródeł energii. – Nie mamy czasu na niekończące się negocjacje. Potrzebujemy więcej działania i więcej ambicji – zaznaczył sekretarz generalny ONZ.


Słowa Andrzeja Dudy jako skandaliczne określił Greenpeace Polska. "Nauka mówi wyraźnie, nie da się uniknąć katastrofy klimatycznej bez odejścia od węgla. Polska musi to zrobić do 2030 roku" – napisano na Twitterze.

"Żeby uniknąć katastrofy klimatycznej musimy przestać go spalać w ciągu 12 lat. Takimi słowami Andrzej Duda naraża na szwank powodzenie negocjacji klimatycznych" – dodało Greenpeace w kolejnym tweecie.

– Raport IPCC, międzynarodowego zespołu naukowców działających przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, jednoznacznie pokazuje, że żeby zatrzymać katastrofę klimatyczną, musimy odejść od spalania paliw kopalnych, w pierwszej kolejności od węgla – powiedział w rozmowie z OKO.press Paweł Szypulski z Greenpeace Polska.

Zdaniem Szypulskiego wypowiedź prezydenta jest nie tylko szkodliwa dla negocjacji, ale także jest sprzeczna z ustaleniami naukowymi.

Jak wiemy, rząd także nie zamierza się spieszyć z redukcją udziału energii z węgla w miksie energetycznym. Z dokumentu "Polityka energetyczna Polski do 2040 roku" wynika, że do 2030 roku udział elektrowni węglowych w miksie energetycznym ma wynosić aż 60 proc., a w 2040 – 30 proc. Warto też wspomnieć, że do polskich kopalni wciąż muszą dopłacać podatnicy.

Przy okazji deklaracji Andrzeja Dudy o wzięciu odpowiedzialności przez Polskę za wdrażanie postanowień Porozumienia Paryskiego przypomniano słowa Dudy z tweeta z 2013 r., w którym stereotypowo odniósł się do kwestii globalnego ocieplenia. Można wręcz odnieść wrażenie, że kpi z tego terminu.