Te słowa Dudy na szczycie klimatycznym wywołały oburzenie. "Sprzeczne z ustaleniami naukowymi"
Andrzej Duda twardo broni polskiej polityki energetycznej mimo jasnego sprzeciwu ONZ. Jego słowa o użytkowaniu węgla wywołały poruszenie w kontekście raportu naukowców działających przy organizacji, dowodzących, że dalsze spalanie węgla spowoduje katastrofę ekologiczną.
Te słowa wywołały reakcje innych uczestników szczytu. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zapytał polskiego prezydenta o możliwość pogodzenia gospodarki opartej na węglu z transformacją energetyczną, która zakłada jak największy udział odnawialnych źródeł energii. – Nie mamy czasu na niekończące się negocjacje. Potrzebujemy więcej działania i więcej ambicji – zaznaczył sekretarz generalny ONZ.
Słowa Andrzeja Dudy jako skandaliczne określił Greenpeace Polska. "Nauka mówi wyraźnie, nie da się uniknąć katastrofy klimatycznej bez odejścia od węgla. Polska musi to zrobić do 2030 roku" – napisano na Twitterze.
Zdaniem Szypulskiego wypowiedź prezydenta jest nie tylko szkodliwa dla negocjacji, ale także jest sprzeczna z ustaleniami naukowymi.
Jak wiemy, rząd także nie zamierza się spieszyć z redukcją udziału energii z węgla w miksie energetycznym. Z dokumentu "Polityka energetyczna Polski do 2040 roku" wynika, że do 2030 roku udział elektrowni węglowych w miksie energetycznym ma wynosić aż 60 proc., a w 2040 – 30 proc. Warto też wspomnieć, że do polskich kopalni wciąż muszą dopłacać podatnicy.
Przy okazji deklaracji Andrzeja Dudy o wzięciu odpowiedzialności przez Polskę za wdrażanie postanowień Porozumienia Paryskiego przypomniano słowa Dudy z tweeta z 2013 r., w którym stereotypowo odniósł się do kwestii globalnego ocieplenia. Można wręcz odnieść wrażenie, że kpi z tego terminu.