Sejm wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Stanisława Gawłowskiego. Chodzi o zarzuty korupcyjne

Mateusz Marchwicki
Posłowie w głosowaniu wyrazili zgodę na tymczasowe aresztowanie posła PO Stanisława Gawłowskiego, który według śledczych, zamieszany jest w proceder korupcyjny. W sprawie głos zabrał już jego obrońca mecenas Roman Giertych.
Sejm przegłosował. Fot. Jakub Żukowski / Agencja Gazeta
Za wyrażeniem zgody na tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego opowiedziało się 239 posłów, 175 było przeciw, 18 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna wynosiła 231.

Wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PO Stanisławowi Gawłowskiego wpłynął do Sejmu w czerwcu. Szczecińska prokuratura chce postawić mu nowe zarzuty, które mają mieć związek z apartamentem w Chorwacji. Śledczy twierdzą, że Gawłowski miał przejąć ten lokal jako łapówkę od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Formalnie właścicielami nieruchomości są teściowie pasierba Gawłowskiego.


W sprawie głosowania i dalszego postępowania wobec posła Platformy Obywatelskiej wypowiedział się już jego obrońca Roman Giertych.

"Sejm przegłosował wniosek o zgodę na areszt wobec S. Gawłowskiego. Ale nie wyraził zgody na jego zatrzymanie (prokuratura składała wniosek wtedy, gdy przebywał w areszcie i nie złożyła wówczas wniosku o zatrzymanie, a gdy sąd posła wypuścił, to zapomniała wniosek uzupełnić). Oznacza to, że jeżeli prokuratura chce posła aresztować, to musi po ponownym jego przesłuchaniu złożyć wniosek do sądu, a ten wyznaczy posiedzenie, zawiadomi pisemnie strony i wniosek rozpozna. Jestem przekonany, że do aresztu i w ogóle do zarzutów brak jakichkolwiek podstaw – napisał na Twitterze mecenas Giertych. Przypomnijmy, Gawłowskiemu postawiono zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.

Chodzi o czasy, gdy ten pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.