Tak wyglądały ostatnie chwile Jolanty Szczypińskiej. Kaczyński był przy niej do końca

Rafał Badowski
Była bardzo schorowana, potwornie cierpiąca i samotna. Nie miała rodziny, ale to nie znaczy, że była sama… Byłam przy niej przez ostatnie trzy miesiące, cały czas. Także w godzinie śmierci – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Elżbieta Witek z PiS, przyjaciółka Jolanty Szczypińskiej.
Prezes Jarosław Kaczyński miał bardzo przeżyć śmierć Jolanty Szczypińskiej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Witek opowiedziała, że Szczypińska była w szpitalu od 16 września. Nie miała nikogo bliskiego, więc opiekowała się nią właśnie była rzeczniczka rządu. Przy Jolancie Szczypińskiej do końca był także Jarosław Kaczyński, który ją regularnie odwiedzał. W ostatnich tygodniach intensywnej terapii do Jolanty Szczypińskiej dostęp mieli już tylko Witek i prezes PiS.

– Prezes dowiedział się w piątek wieczorem, że Jola jest w krytycznym stanie. Bardzo to przeżył – opowiedział jeden z ważnych polityków PiS.

– W cierpieniu, którego doświadczała, byłam pełna podziwu dla jej spokoju, godności… o nic nie prosiła, o nic się nie upominała. Po prostu cierpiała… ale po cichu – wspominała Elżbieta Witek.


Jolanta Szczypińska zmarła w sobotę w wieku 61 lat. Do szpitala trafiła w związku z powikłaniami po przebytym zabiegu urologicznym. Wcześniej, ponad 10 lat temu, walczyła z nowotworem. O tym, że jej stan jest poważny, w PiS wiedziano od dawna. Ona sama od dawna zdawała sobie sprawę z tego, że umiera. Dzwoniła do polityków PiS, by się pożegnać.

źródło: "Super Express"