In vitro to dla niego "metoda niegodziwa". Rzecznik Praw Dziecka dał popis tuż przed wyborem
57 senatorów za, 26 przeciw – przy czwartym podejściu ostatecznie udał się wybór Rzecznika Praw Dziecka. Głosami PiS na to stanowisko został wybrany Mikołaj Pawlak, specjalista prawa kanonicznego, raczej bez żadnego doświadczenia w pracy z dziećmi. Tuż przed głosowaniem w Senacie Pawlak wygłosił parę zdań, które wzbudziły kontrowersje.
Wcześniej Pawlaka poparł Sejm, a zatem jego wybór jest ostateczny.Dotyczyć ma to (obrona godności dzieci – przyp. red.) nie tylko tych dzieci poczętych i narodzonych, ale ta godność ma też dotyczyć dzieci poczętych, a nienarodzonych, zamrożonych na przykład. To też są dzieci, bo są poczęte.
Co z doświadczeniem?
Mikołaj Pawlak ma 38 lat, ukończył prawo kanoniczne, pracował przy sądach kościelnych. Obecnie pełni funkcję dyrektora departamentu spraw rodzinnych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Sprawuje nadzór nad sądami rodzinnymi, zakładami poprawczymi, schroniskami dla nieletnich.
Opozycja zarzucała mu, że brak mu jakiegokolwiek, wymaganego ustawą, doświadczenia w pracy z dziećmi. Pawlak odpierał te zarzuty, dowodząc, że jego praca na rzecz dzieci ujawniała się podczas spraw sądowych. – Przyszedłem do ministerstwa właśnie jako ekspert, praktyk od spraw dzieci – przekonywał senatorów.
Kandydat PiS wsławił się tym, że chciał kar dla 10-latków. Jest współautorem ustawy, która miałaby obniżyć odpowiedzialność karną z 13 do 10 lat. Jak pisała Wiktoria Dróżka z serwisu mamaDu, jako Rzecznik Praw Dziecka Pawlak zamierza walczyć z plagą rozwodów. Miałyby zostać zlikwidowane zwroty kosztów sądowych, który przysługiwał w przypadku rozwodu bez orzekania o winie. Rozwodnicy zapłacą więcej, a uzyskane pieniądze pójdą na pokrycie kosztów mediacji przed rozwodem.
Do czterech razy sztuka
Mikołaj Pawlak został wyłoniony w czwartym podejściu. Najpierw posłowie PiS odrzucili kandydatury opozycji – prof. Ewy Jarosz (zgłoszonej przez PO, Nowoczesną i PSL) i Pawła Kukiza-Szczucińskiego (Kukiz’15). Sabina Zalewska, kandydatka PiS, sama się wycofała po tym, jak "Tygodnik Powszechny" przypomniał sprawę jej plagiatu.
Później PiS zgłosił dr Agnieszkę Dudzińską, socjolożkę, zajmującą się prawami i sytuacją dzieci z niepełnosprawnościami. Dopiero przy trzecim podejściu Sejm przyjął kandydaturę Dudzińskiej, ale zgody na nią nie wyraził Senat. Kadencja dotychczasowego RPD powinna była skończyć się w sierpniu.