Błaszczak przesadził we wpisie o stanie wojennym. Szybko pożałował tego, co napisał

Adam Nowiński
Minister Mariusz Błaszczak nie może odżałować ostatniej lawiny wyroków Naczelnych Sądów Administracyjnych, które masowo cofają dekomunizację nazw ulic w wielu miastach w Polsce. Uznał, że dobrą okazją na wyrażenie swojej dezaprobaty będzie wpis z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Czytając komentarze pod jego postem, chyba tego pożałował.
Patrząc na komentarze pod swoim wpisem, minister żałuje pewnie, że go zamieścił. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Dziś wspominamy ofiary stanu wojennego. Wydarzenia sprzed 37 lat były wojną wypowiedzianą własnemu narodowi. Komuniści siłą stłumili zapał Polaków, aby żyć w wolnym kraju. Wstyd, że dzisiaj są tacy, którzy gloryfikują i przywracają komunistycznych patronów ulic" – napisał na swoim Twitterze Mariusz Błaszczak.
Minister nie może pogodzić się z faktem, że sądy cofają postanowienia wojewodów o dekomunizacji nazw ulic w wielu miastach w Polsce. Pod jego postem zaroiło się od komentarzy zbulwersowanych Polaków. Wytknęli ministrowi, że krytykuje komunistycznych patronów ulic, a sam w partii ma osoby, które kojarzone są z poprzednim ustrojem. "Największym wstydem jest wasz rząd. Wszystko chcecie oczyścić z komunistów a u Was ich najwięcej"; "A towarzyszy Piotrowicza i Krasulskiego to nie znaju?"; "Wstyd to mieć komunistów w swoich szeregach i udawać, że są bez skazy" – czytamy pod postem ministra obrony narodowej. Przypomnijmy, że według ustawy włodarze miast mieli obowiązek do wyznaczonego terminu zmienić nazwy ulic, których patroni znaleźli się na liście do zdekomunizowania. Po tym czasie o nazwach ulic decydował dany wojewoda.


Ostatnio jednak wiele decyzji związanych z dekomunizacją, które były autorstwa wojewodów, zostało cofniętych. W Warszawie oznacza to, że nie będzie np. ulicy Lecha Kaczyńskiego, która zastąpiła nazwę alei Armii Ludowej.