"To może być największa afera po 1989 roku”. Były prokurator krajowy o akcji Ziobry ws. KNF

Jarosław Karpiński
– To są skandaliczne wypowiedzi i nie powinny mieć miejsca. W przypadku ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego świadczą o kompletnym braku zrozumienia sprawowanej funkcji – tak Janusz Kaczmarek, za pierwszych rządów PiS prokurator krajowy i minister spraw wewnętrznych, ocenia słowa Zbigniewa Ziobry, według którego "do zamachu na życie Wojciecha Kwaśniaka doszło, bo KNF rozzuchwalała przestępców”. O pracy prokuratury w sprawie afery KNF ma bardzo krytyczne zdanie.
Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy ocenia pracę prokuratury po wybuchu afery w KNF FOT. BARTOSZ BOBKOWSKI / AGENCJA GAZETA
Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy oświadczył, że "prawdziwą aferą KNF” było zatrzymanie byłych szefów tej instytucji nadzoru finansowego czyli Wojciecha Kwaśniaka i Andrzeja Jakubiaka, którym zarzucono, że nie dopełnili obowiązków bo nie wprowadzili zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin.




Warto zwrócić uwagę, że konferencja prasowa prok. Święczkowskiego, na której mówił o "prawdziwej aferze KNF” i na której minister Ziobro grzmiał, że „państwo nie może pozwalać wielkim aferzystom, by wyprowadzali tak gigantyczne pieniądze” odbywała się w trakcie konwoju panów Kwaśniaka i Jakubiaka do prokuratury w Szczecinie i przed postawieniem im zarzutów. Adwokat pana Kwaśniaka  Jerzy Naumann zarzucił Święczkowskiemu i Ziobrze, że dopuścili się "rażącego naruszenia zasady bezstronności oraz domniemania niewinności”.

Należy tą konferencję traktować jako próbę obrony racji przez prokuraturę, przez prokuratora krajowego i generalnego. Sekwencja zdarzeń jest oczywista. Może to być traktowane jako z jednej strony chęć zamanifestowania swojej racji, ale również jako pewnego rodzaju wpływanie na decyzje podległych prokuratorów. Tym bardziej, że najwyżsi przełożeni prokuratorów, którzy zajmują się sprawą panów Kwaśniaka i Jakubiaka przedstawiali publicznie swoje opinie, wykładnie i oczekiwania. Stąd też reakcja obrońców pana Kwaśniaka nie dziwi i była podyktowana wspomnianą sekwencją zdarzeń.

Dlatego mec. Naumann domaga się wyłączenia z nadzoru nad śledztwem prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry i prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. A jak pan w powyższym kontekście odebrał późniejszą już wypowiedź prokuratora generalnego, który argumentował, iż „do zamachu na życie Kwaśniaka doszło bo KNF rozzuchwalała przestępców”? Jeszcze dalej poszedł zresztą senator i twórca SKOK Grzegorz Bierecki, który stwierdził, że „bandyta nie zawsze bije tego dobrego”.

To są skandaliczne wypowiedzi i nie powinny mieć miejsca. W przypadku ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego świadczą o kompletnym braku zrozumienia sprawowanej funkcji. To są wypowiedzi, które mają charakter ocenny i stygmatyzują osoby, które odniosły poważne obrażenia fizyczne.

Obrażenia związane z ich pracą, z nadzorem nad SKOKami. Bądź co bądź nikt z prawnego punktu widzenia nie odebrał panu Kwaśniakowi statusu bycia pokrzywdzonym, to przecież prokuratura nadała mu taki status i taki status ma w sądzie. Nie ma lepszych i gorszych pokrzywdzonych. Pokrzywdzeni są pokrzywdzonymi wtedy gdy ich prawem chronione dobro zostało naruszone.

Pan współpracował niegdyś z ministrem Ziobrą, z prokuratorem Święczkowskim, zna pan metody ich pracy. Nie mogę więc nie zapytać, czy te działania prokuratury, które obserwowaliśmy wobec Kwaśniaka i Jakubiaka coś panu przypominają? Niektórzy mają skojarzenia z pierwszym rządem PiS i głośną prowokacją wobec pana.


Mam nieodparte wrażenie, że konferencja ministra Ziobry i prokuratora Święczkowskiego była mi bardzo bliska, ale w bardzo złym tego słowa znaczeniu. I na tym poprzestanę.

A jak poważna może być afera KNF, oczywiście ta związana z korupcją i z Markiem Ch.? Pojawiają się analogie do tzw. afery Rywina, ale może powinniśmy raczej mówić o innej aferze.



A dlaczego obecna kwalifikacja jest niewłaściwa?

Ona powinna dotyczyć korupcji, łapownictwa, czyli tego co się wydarzyło. Taką kwalifikację proponował pełnomocnik pana Czarneckiego czyli mec. Giertych. A wprowadzono jakieś kulawe rozwiązanie, które może wręcz śmieszyć. Prokuratura zakwalifikowała propozycję korupcyjną Marka Ch. jako przestępstwo przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego, w tym wypadku urzędnika państwowego jaki jest Szef KNF. To ja się pytam do jakiej kwoty urzędnik państwowy może żądać łapówki żeby nie było to przekroczenie uprawnień, a od jakiej będzie to przekroczenie? Czy jeśli urzędnik żąda 40 milionów to przekracza uprawnienia, czy już nie? Tak tą kwalifikację można ośmieszyć.

Afera w KNF zostanie szybko wyjaśniona, czy jest pan pesymistą?

Wszystko zależy od determinacji prokuratury. Mój optymizm jest bardzo ograniczony, bo na czele prokuratury stoi polityk, który jest jednocześnie ministrem i prokuratorem generalnym. Ale akurat ta sprawa jak żadna inna nadaje się dla komisji śledczej, bo spełnia wszelkie kryteria zawarte w ustawie o komisji śledczej. Choć też nie wierzę by taka komisja powstała pod rządami PiS.