Zostaną bez prezentów? Klienci sklepu internetowego opisują, jak ich potraktowano przed świętami

Kamil Rakosza
Klienci sklepu skarżą się na zniszczone przesyłki, brak możliwości zwrotu pieniędzy i głuchą ciszę o tym, co dzieje się z zamówionymi przedmiotami. Oj, chyba nie tak powinno wyglądać kupowanie prezentów na Święta.
Klienci internetowego sklepu odradzają przedświątecznych zakupów w OleOle.pl. Fot. Facebook / OleOle.pl
– No wie pan, Święta, wszystkie sklepy mają zaległości – słyszę, dzwoniąc do sekretariatu spółki Euro-net, właściciela sklepu internetowego OleOle.pl. – Ale przełączę pana do pani kogoś bardziej odpowiedniego, kto będzie mógł powiedzieć coś więcej na ten temat – dodaje kobieta. Być może, ale cztery próby kontaktu z wymienioną panią okazały się bezskuteczne.

Zadzwoniliśmy do właściciela OleOle.pl po mailu, którego dostaliśmy we wtorek od jednego z zaniepokojonych klientów sklepu.

"Znalazłem się w grupie klientów pozostawionych bez towaru przez sklep OleOle.pl. Zamówiłem towar, który miał zostać dostarczony w zeszłym tygodniu. W piątek dostałem SMS, że firma kurierska ma opóźnienie i towar przyjdzie w następnym tygodniu" – czytamy w wiadomości.
Zaniepokojony klient dotąd nie otrzymał zamówionego towaru.Screen przesłanej wiadomości
Do Bożego Narodzenia zostało raptem kilka dni, wyobrażacie sobie "załamkę" na twarzach wszystkich, oczekujących na świąteczne prezenty? Autor maila nie jest jedynym klientem, który czuje się oszukany przez OleOle.pl. Na oficjalnym fanpage'u sklepu znaleźliśmy w komentarzach kilka podobnych historii.


Co ciekawe, post, pod którym użytkownicy bawili się w wymyślanie sprzętu do testowania wraz z ekipą OleOle.pl i gdzie jednocześnie znalazło się najwięcej krytycznych komentarzy, zniknął z Facebooka. Na szczęście zanim to się stało, udało nam się zrobić kilka screenshotów.

"Towar zakupiony 9.12 z opcją dostawy na 11.12. Do dziś żadnej informacji o tym, co się dzieje z moją paczką. Na infolinii zbywanie, maile, notoryczne olewanie, ciągłe wysłuchiwanie 'sprawa jest w toku'. Nigdy więcej zakupów tutaj! Strata nerwów i czasu" – napisał jeden z klientów.

"Zostałem oszukany, odradzam" – dodaje inny.
Klienci internetowego sklepu czują się oszukani.Screen z Facebooka OleOle.pl
Ile można czekać?
Wykręciliśmy numer infolinii OleOle.pl, by sprawdzić, czy kontakt ze sklepem rzeczywiście jest tak bardzo utrudniony, jak napisali poszkodowani klienci. Na połączenie z konsultantem czekaliśmy kilka minut, kiedy w końcu przyszła nasza kolej, usłyszeliśmy dobrze znane wytłumaczenie.

W okresie świątecznym można się spodziewać opóźnień, jednak u nas wciąż funkcjonuje opcja umówienia dostawy na konkretny dzień tygodnia – powiedział konsultant. – Nie wiem, dlaczego ci państwo mieli problem z kontaktem z nami, pracuje nas tu około 100, średni czas oczekiwania na połączenie to dwie minuty – dodał.

Mimo zapewnień konsultanta, w komentarzach notorycznie przewija się motyw utrudnionego kontaktu z OleOle.pl. Klienci zbywani w czasie rozmów z infolinią wysyłają dodatkowe maile, by dowiedzieć się, co dzieje się z ich przesyłkami. Kupujący skarżą się jednak, że ich wiadomości są ignorowane.
Klienci czują się ignorowani przez OleOle.pl.Screen z Facebooka OleOle.pl
"Zapłaciłam za towar i nie otrzymałam przesyłki. Kontakt mailowy zerowy – totalna ignorancja sklepu, zero odpowiedzi" – napisała jedna z klientek, która rozważała nawet zgłoszenie sprawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

Zniszczone przesyłki
Klienci OleOle.pl donoszą również o tym, że nawet jeśli zamówione, okupione nerwicą przesyłki dotrą na podany w zamówieniu adres, są niewłaściwie zapakowane albo po prostu zniszczone.

"Sposób zapakowania tragiczny, dobrze, że nic się nie uszkodziło. Ogólnie kontakt ze sklepem tragedia. Na pewno ostatnie zakupy tutaj" – napisał zawiedziony klient.

"Sprzęt Apple przyszedł do mnie w torebce foliowej. Pudełko jest zgniecione. Może i macie taniej, ale nie opłaca się zaoszczędzać 30 zł, żeby później bujać się z odsyłaniem produktu" – czytamy w komentarzu innej kupującej.
Kupujący narzekają również na jakość wysyłanych paczek.Screen z Facebooka OleOle.pl
Nie pierwszy raz ktoś czuje się oszukany
Na Wykopie można znaleźć historię mężczyzny, który zapewnia, że przed 1,5 roku został oszukany przez OleOle.pl. Jego problem dotyczył zamówionych pamięci RAM do komputera. Z poniższego screenu dowiecie się, co się stało.
Użytkownik Wykopu również poczuł się oszukany przez OleOle.pl.Screen ze strony Wykop.pl
Nie trzeba jednak cofać się aż 1,5 roku, by znaleźć inne doniesienia o niewłaściwym podejściu do klientów sklepu OleOle.pl. W komentarzu z 27 listopada, zawiedziony klient napisał dokładnie to samo, o czym alarmował nas w mailu nasz czytelnik. "Sprzedają więcej niż mają faktycznie w magazynie i dodatkowo pobierają opłatę za dostawę, której nie było w terminie" – czytamy.
Nie od dziś pojawiają się opinie zdegustowanych klientów.Screen z Facebooka OleOle.pl
Podobne historie pojawiają się cały czas...
Kolejny zawiedziony klient.Screen z Facebooka OleOle.pl

Stanowisko OleOle.pl

Rafał Urtate
menedżer dsmarketingu OleOle.pl

Rozumiemy jak ważne dla Klientów jest otrzymanie sprawnego produktu na czas i dlatego dokładamy wszelkich starań, żeby tak było. Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom Klientów, uruchomiliśmy między innymi akcję „Gwarancja dostawy przed Świętami”, w której otwarcie komunikujemy, że w przypadku niedotrzymania obiecanego terminu, zapewnimy kupującemu kod o wartości 100 zł.

(...) Za kontakt z naszymi Klientami odpowiada Biuro Obsługi Klienta w którym pracuje zespół ponad 100 osób, dedykowanych do obsługi zamówień oraz ewentualnych reklamacji.

Zdarza się niestety, że pojedyncze paczki docierają z opóźnieniem czy też niedostatecznie szybko reagujemy na wiadomości od naszych Klientów, dotyczy to jednak minimalnego odsetka zamówień, nawet w najbardziej gorącym przedświątecznym okresie. Niezależny serwis Opineo.pl na podstawie kilkudziesięciu tysięcy opinii informuje, że aż 95 proc. klientów poleca nasz sklep.

(...)Pragnę również odpowiedzieć na niesłuszny zarzut Autora tekstu odnośnie usunięcia przez nas postu na Facebooku, pod którym rzekomo było najwięcej krytycznych komentarzy. Otóż post nie został nigdy usunięty i jest cały czas widoczny. Konkurs, którego dotyczył, skończył się w poniedziałek minutę przed północą, dlatego został odpięty z góry naszego fanpage’a. Post nadal jest publiczny, tak samo jak widoczne są w dalszym ciągu wszystkie komentarze.