"To oni są gośćmi. Niech się uczą!". Ukraiński w biletomatach wzbudza nienawiść Polaków

Aneta Olender
Po polsku, niemiecku, angielsku, a teraz i po ukraińsku. Bilety w tramwajach i autobusach w niektórych polskich miastach można kupić, wybierając instrukcję w języku naszych wschodnich sąsiadów. To, co większości wydaje się naturalną konsekwencją społecznych zmian, w niektórych wzbudza nienawiść.
Język ukraiński w biletomatach wzbudza ksenofobiczne nastroje Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Język ukraiński w biletomatach w polskich miastach albo już się pojawił, albo wkrótce się pojawi. Chociaż chcielibyśmy widzieć siebie jako tolerancyjny naród, to nawet takie błahe rozwiązania weryfikują polską rzeczywistość.

Dodanie jednej flagi do instrukcji w automatach z biletami wyeksponowało najgorsze cechy niektórych Polaków. Idealnie obrazują to ksenofobiczne komentarze pod artykułami w polskich mediach informującymi o zmianach. Wybraliśmy tylko kilka i łagodniejszą ich wersję.

To Oni są "gośćmi" więc niech się uczą!!!

Albo zmieńmy może al. Piłsudskiego na al. Stefana Bandery! Niech się czują jak w domu!

Za granica to ty musisz znac icb jezyk a nie zagranica ma znac twoj. Chory kraj, chore miasto.

Żyjemy póki co w Polsce , gdzie obowiazuje język polski . Przybysze powinni się nauczyć naszego języka jeśli przyjeżdżają do pracy.


Największą grupę cudzoziemców w Polsce, stanowią właśnie Ukraińcy. Na szczęście na kontrę długo nie trzeba było czekać. Wśród krytycznych uwag, są także takie, które przypominają, że Polacy także często potrzebują językowych podpowiedzi: Instrukcję w języku ukraińskim na wyświetlaczach biletomatów, można wybrać już m.in. w Łodzi, Poznaniu i we Wrocławiu.