Na jego historii można oprzeć nowy "Terminal". Uchodźca z Syrii żył na lotnisku przez dziewięć miesięcy

Kamil Rakosza
Można śmiało powiedzieć, że media społecznościowe uratowały mu życie. Dzięki ciągłemu zdawaniu relacji z pobytu na lotnisku w Kuala Lumpur, Hassan Al-Kontar odnalazł szczęście w Kanadzie.
Hassan Al Kontar to uchodźca z Syrii, który spędził dziewięć miesięcy na terminalu lotniska w Kuala Lumpur. Fot. Facebook / Hassan Al Kontar
Wszyscy pamiętamy "Terminal" – filmową interpretację historii Irańczyka Mehrana Karimiego Nasseriego, który spędził 18 lat na lotnisku Charlesa de Gaulle'a w Paryżu. W luźnej adaptacji Stevena Spielberga w rolę mężczyzny wcielił się Tom Hanks. Jak to często w życiu bywa, historia zatoczyła koło.

Hassa Al-Kontar to uchodźca z Syrii, który został uwięziony na lotnisku w Kuala Lumpur po tym, jak deportowano go ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie pracował nielegalnie. Trafił do Malezji, jednak w związku z nieważnym paszportem utknął tam na dziewięć miesięcy, choć groziło mu nawet pięć lat. Nie mając wiele do roboty, zaczął opowiadać o swojej codzienności w mediach społecznościowych. I to go uratowało. 37-letniego Syryjczyka wyratowała z opresji Kanadyjka – Laurie Cooper. Kobieta pomogła wydostać się Hassanowi z lotniska w Kuala Lumpur i opłaciła jego lot do Vancouver. Od niecałego miesiąca mieszkają razem.


– W tamtej chwili nie była dla mnie nikim obcym – Hassan wspomina spotkanie z Laurie na lotnisku. – Była kimś, kogo znam, komu ufam i kogo kocham – dodaje.

Źródło: buzzfeednews.com